Dziś jest: 21 Grudnia
27 Październik Powoli zdrowie ma się coraz lepiej - lekarz uważa, że to kwestia kilku tygodni. To dobry news, bo zdrowie to największy skarb i bez niego góra złota to zwykły gruz. Teraz czytam życiorys ksiecia Potiomkina, jakby nie było rodaka, głównego gracza na dworze też rodaczki, Szczecinianki, Katarzyny Wielkiej.Przy dworzanach z tamtych czasów obecni politycy to drobni intryganci, niestety bez żadnej klasy i sznytu. Jutro w Kawa czy w TVP1 fragment świetnej rozmowy z Jonem Andersonem o grupie Yes, która nadjeżdża niedługo. Będzie zaraz sporo koncertów, ale większości raczej nie zobaczę. Szkoda, że Gary Moore przyjeżdża do Wawy tyle lat po sukcesach, bo teraz Angole mówią na niego słusznie...Bore (nudziarz). Znalazłem parę fajnych, soulowych kawałków na kompilacji New York Longue, nowy,CD Roda Stewarta z soulowymi klasykami nieco 'bezzębny', duet Zero 7 też szuka czego nie zgubił. Robert Chojnacki przysłał mi swój nowy kawałek Tak daleko..., który brzmi jak... duży hit! Czas pokaże czy mam rację.
21 Październik Koszmarnie się cieszę (o ile to możliwe), że show Gotowi na ślub w TVP1 miał w sobotę dobrą oglądalność, bo to po części moje dziecię. Szkoda, że nie wymyśliłem czegoś takiego jak serial Californication, ze starym znajomym Davidem Duchovnym, ale może to tylko rozrywka dla takich jak ja. Załuję, że nie udało mi się wprowadzić do ramówki czegoś takiego jak nocny humor extremalny. Nadal czytam i słucham choćby nowego CD Gossip i nostalgicznych Dunów z kapeli Choir Of Young Believers. Niezłe.
16 Październik Miło mi,że niedzielny koncert papieski w TVP1 zyskał uznanie w kręgach kościelnych jak i podobał się samym artystą. Publiczność też dopisała. Jestem chory więc sporo czytam i słucham. Na zmianę fascynującą, opasłą biografię Stalin, Dwór czerwonego cara pióra SS Montefiore i wspomnienia T Bramwella o The Beatles czyli Magical Mystery Tours. Do dziś nie rozumiem jak to się stało, że żaden Beatles nie zwariował. Teraz artystą po liżnięciu sławy z reguły odbija, a ta ekipa była zawsze normalna. Może to kwestia ich wychowania i poczucia humoru? Kręcą się różne płyty - wracający do rozmarzonych korzeni Air z Love 2, intrygująca ascetycznością Imogen Heap z Ellipse, nieco zbyt przygnębiający Joe Henry z Blood From Stars i zadziwiająco dojrzały Paramore z Brand New Eyes.
8 Październik Wczoraj RMF celebrował 2000 edycje wydania Pop Listy i z tego powodu zwołał do klubu Platinium całą branżę rozrywkową. To miłe, że p Darek Maciborek zaprosił mnie osobiście. Postanowiłem przyjśc i Go poznać, bo uraczył mnie też paroma, zawodowymi komplementami. Kawał z niego chłopa! Cała impreza była nadzwyczaj udana, bo byli artyści, ludzie z wytwórni płytowych, managerowie etc.Było kilkanaście występów (po 2 kawałki) i w mojej pamięci pozostali zawodowi Blendersi, Ewelina Flinta (z dwoma gitarzystami wymiotła świetnie You Shook Me AC/DC!!!), Kasia Kowalska ( w urokliwym kapelusiku), Big Cyc (w gustownych irokezach na czaszkach), Małgosia Ostrowska i Wanda Kwietniewska. Przy okazji można się było nagadać z różnymi funflami i tak grzeczniutki Janusz Panasewicz zdradził mi, że myśli o płycie z wierszami... Charlesa Bukowskiego! A złośliwi zawsze twierdzą, że rockmani to matołki do kwadratu. Panas i Bukowski, no, no, jestem mocno ciekaw! Miło było widzieć Roberta Wilka Gawlińskiego z żoną Moniką. Robert wyglądał bardzo OK, żartował i chyba znowu trochę urósł! Rozmowy z Big Cyc to zawsze dobra zabawa,a z JJ przedyskutowaliśmy nadto wszystkie niuanse żużla, bo obaj lubimy ten męski sport. No i Skiba przyprowadził ciekawe ...koleżanki. Kasia Nova pochwaliła się, filuternie, duetem z Thomasem Andersem z Modern Talking. Boże, ona jest chyba o 2 głowy wyższa niż on, ale podobnie wysoka była jego Nora z czasów gdy z nimi podróżowałem przez miesiąc po jescze ZSRR. Najmilszym momentem było spotkanie z Nergalem. Mam wielki szacunek dla wyczynu Behemotha czyli wejścia z nowym albumem do Top 100 listy tygodnika Billboard. Moim zdaniem to największe wydarzenie muzyczne 2009 w Polsce. Pogratulowałem tego i pogadaliśmy sobie nie tylko o metalowych torturach. Doda była obok i jako, że miała dodatkowo uszki króliczka Playboya, słyszała wszystkie moje komplementy. Wyglądali na bardzo szczęśliwych i mocno zakochanych. Swietna para i to z jakim IQ!!! Wczoraj dotarła też do mnie wiadomość, że legendarni Polanie mają zagrać jeden koncert w Polsce i to w oryginalnym składzie. Jestem po tym newsie jak drink Bonda - wstrząśniety i zmieszany! Polanie to najlepszy rhythm and bluesowy band jaki wydał ten kraj. Ich pierwsza i jedyna płyta z 1967 r jest nadal fantastyczna i kręci się znowu u mnie pełną parą. Mało tego, oni chyba nigdy nie grali na różnych okolicznościowych spędach spod znaku jubileuszy polskiego rocka. Piotr Puławski nie był wprawdzie polskim Burdonem z The Animals, bo miał za miękki głos, ale ta ekipa grała bardzo cooool! Tylko czy się nie zawiodę gdy ich teraz zobaczę? Oto jest pytanie. Muszę jednak usłyszeć Nie wiem sam czy Nie zawrócę na żywo!!! Poza tym wszystko dobrze.
5 Październik Zmiany w TVP nie wpływają na tempo pracy. Wszystko idzie normalnym kursem, teraz najważniejszy jest koncert papieski 11.10, który wygląda gwiazdorsko (R Rynkowski, A Wyszkoni), światowo ze wzgledu na gości z Włoch i USA oraz nowocześnie choćby przez dready Maleo i rapowanki Arki. Mam nadzieję,że JPII, który kochał artystów, będzie zadowolony podobnie jak widzowie i publiczność przed kościołem Sw Anny w Warszawie. Na moją sugestię artyści będą śpiewali wiersze JPII i jestem dumny, że tą drogą Jego poezja dotrze do tak wielu Polaków. To będzie radosny, dający wiarę w życie koncert.Następne duże przedsięwzięcie to gala filmowa Złote Kaczki i tu też pracujemy nad tym by był to nowoczesny, wciągający widza show na poziomie Oscarów. Nasze gale są z reguły nieco sztywne i mam nadzieję, że ta będzie odstępstwem od normy. Filmowcy to przeciez wesoła brać co widać było choćby na koncercie GTMW w Opolu. Miło mi, że wiele osób, teraz, na koniec sezonu docenia to, że w tym roku w Opolu były inne koncerty niż zwykle, a ich oglądalność wręcz zmiażdżyła wszystkie konkurencyjne festiwale w Sopocie! No i w sobotę rusza show Gotowi na ślub. Trzeba to zobaczyć, bo są kapitalne konkurencje, znakomite tempo, gwiazdorska para czyli państwo Barciś no i muzyczny gość - Piasek. Do tego Piotr Pręgowski w roli eleganckiego gospodarza. Takiego programu jeszcze nie było! Jako fan żużla nie mogłem nie wybrać się na mecz o brąz na szej ligi do Częstochowy, bo w tym klubie jezdzi mój ulubieniec Greg Hancock. Byłem na kilku stadionach w tym sezonie i mogę powiedzieć, ze atmosfera w Częstochowie była zdecydowanie najlepsza. Znakomita, aktywna publiczność, która wspaniale skanduje nazwiska swoich pupilów gdy ogłaszane są wyniki biegów. To brzmi rewelacyjnie. Zużlowcy Włókniarza rozjechali skandynawską Polonię Bydgoszcz w przekonywującym stylu choć najemni jezdzcy walczyli do konca i bardzo ambitnie. Dwa razy Antonio Lindback na lini finiszu mijał przeciwnika, kapitalna postawa! Zabawne, że w gazecie znalazłem 2 linijli na temat tego meczu, a setki słów na temat meczów pozbawionych honoru i sportowego ducha piłkarzy. Kiedy przestanie im się płacić duże pieniądze za to że żyją, to może wezmą się do pracy. Mój faworyt Greg jeżdził bardzo dobrze, ale raz zaspał start. Po meczu porozmawiałem z nim kilka minut. Było o strachu towarzyszącemu żuzlowcowi i o wpływie dopingu publiczności na postawę zawodnika. Greg przyznał też, że teraz jest już mu w Polsce trochę zimno. Nic dziwnego, bo urodził sie w Kalifornii i to w tej ciepłej części. Greg pozował do zdjęć z fankami i fanami z tym samym, rozbrajającym uśmiechem. Nicki Pedersen, Dun i obecny mistrz świata, uciekł fanom szybciej tłumacząc się ... deszczem. Generalnie udany wieczór. Pewna miła pani uświadomiła mi, że zupełnie nie pamiętamy o naszym wspaniałym pisarzu nazwiskiem Joseph Conrad Korzeniowski. Kraków, który chełpi się artystami nie postawił mu żadnego pomnika, ba nawet nie ma plakietki na szkole do której JCK podążał. Dom w ktorym mieszkał też nie jest oznakowany! Z moich rozmów z gwiazdami showbiznesu pamiętam, że i John Cleese z Pythona czy aktor Michael Higgins utożsamiają Conrada z Polską, a my jesteśmy ciągle wpatrzeni w, jak mawia mój funfel, 'wierszokletów'. Conrad jest oryginalny na skalę światową, a Czas Apokalipsy to przecież film oparty na jego prozie. Bardzo oryginalna jest też Kanadyjka Peaches, która w piątek poderwała klub Stodoła, a raczej fanów, do mega zabawy. Peaches nie jest wielką wokalistka, nie pisze przebojów, ale ma odlotowe pomysły i wielką charyzmę. Wraz z triem glamowo ubranych muzyków, w tym mocno rozebrana blondynka, dali energetyczny show o skali kiliku mega watów. Peaches przebierała się non stop, śpiewała z raperką, która była na mini ekranie, tarzała się po scenie, łaziła po głośnikach, grała na gitarze. Głównie był to prosty elektro pop, ale gdy blondyna łapała za gitarę robił się prawie rockowy hard core. Przypomniała swój duet z Iggy Popem, którego zastąpił jej muzyk. Miałem wrażenie, że jestem w jakimś nowojorskim klubie typu legendarnego, zamkniętego już CBGB's. Rewelacyjna, mocno wyzwolona i prowokująca artystka z którą parę lat temu wesoło sobie pogadałem. Teraz kręci się najczęściej nowy CD Muse. Nawet słyszę cytat z Chopina! Dużo patosu i wręcz przesady, wielkie aranże i ten tenor Bellamy'ego. Dobre, dobre.
1 Październik Pracy ciągle sporo. Kręcimy kolejne odcinki Gotowych na ślub i wyglada to naprawde dobrze. Ruszamy w sobotę, 10 października o 17.20. Dwa koncerty wigilijne praktycznie gotowe. W jednym przewiduje bardzo kulturalne, grzeczne kolędy w wykonaniu naszych największych gwiazd plus zaskakujące duety też kolędowe. Powinno być bardzo rodzinnie, kulturalnie, ciepło. Drugi program to recital wspaniałej damy utrzymany w innym klimacie sprzed wielu lat.Musiałem zajrzeć na benefis Małgosi Ostrowskiej, która świetowała 10 lat pracy solowej. To był długi koncert z niespodziewanymi gośćmi takimi jak Piotr Kupicha z Feela, Artura Gadowskiego z Iry i starej znajomej z Lombardu, Wandy Kwietniewskiej. Na gitarce wycinał min Piotr Zander. Było bardzo rockowo, wszyscy śpiewali bez zarzuty, młodzież może się tylko uczyć. Trwało to ponad 2 godziny, ale nie było nudno! Innaczej wyglądała gala Mateusze w Trójce. Nie wiem dlaczego była tylko garstka ludzi, wielka szkoda. Gaba Kulka wykrzyczała swoje pieśni, co po angielsku jest znacznie prostsze i pokazała, że aspiruje do miana polskiej Tori Amos. Drugi laureat, Muniek Staszczyk, w białym kapeluszu, zagrał mini set w stylu reggae zakończony standardem No Woman No Cry. Wraz z GK wykonał też niespodziewany duet. W samej ceremonii zabrakło jednak atmosfery święta i radości. Nawet humor kolejnego laureata Wojtka Manna i p Andrusa nie pomógł. Spotkałem tam Kamila Sipowicza, który pracuje nad polską kompilacją muzyki hippie i zaintrygował mnie ponoc świetnym, nowym gitarzystą, który pracuje z Korą. Zobaczymy. To miłe, że Jon Anderson z Yes poprosił o kopie wywiadu jakiego mi udzielił latem, bo bardzo mu się nasza rozmowa podobała. Mnie też. Pamietam, że grozny raper Ice T też uznał naszą rozmowę za wyjątkowo udaną i zabrał sobie kopie na pamiatkę. Podobnie zrobił Andreas Vollenweider. Największym komplementem w mojej karierze była pochwała Davida Gilmoura za naszą rozmowę w Wenecji, a prawda jest taka, że wielki DG jest bardzo grymaśny i ... nie lubi wywiadów!!! Żałuję tylko, że kiedyś oddałem Larsowi Ulrichowi z Metalliki jedyny egzemplarz naszej rozmowy nagranej w hotelu Victoria w Warszawie gdzie Lars siedział na ... sedesie!!! Miał mi oddać, ale się na to nie zanosi. Jeśli ktoś ma kopię tej rozmowy w programie Non Stop Kolor w TVP2 błagam o kontakt!! W świecie filmu zapamiętali mnie Jodie Foster i Leonardo Di Caprio, bo przy następnej rozmowie zaczęli od zdania - "Pamiętam naszą poprzednią rozmowę"!!! Szczerze, jestem z tego powodu dumny do dziś.
|