Start Bio Wywiady TV Moi Artyści

Dziennik

Kontakt


Dziś jest: 10 Stycznia

Wybierz rok:
2007 | 2008 | 2009 | 2010 | 2011 | 2012 | 2013 | 2014 | 2015 | 2016 | 2017 |

Wybierz miesiąc:

StyczeńLutyMarzecKwiecień
MajCzerwiecLipiecSierpień

» Wrzesień

PaździernikListopadGrudzień


28 Wrzesień

To był pracowity tydzień - udało się dostać potwierdzenie terminu następnego festiwalu w Opolu, wprowadziłem pewne poprwawki do regulaminu konkursu Eurowizji, pracujemy nad galą Złote Kaczki oraz powstał plan koncertów wigilijno-światecznych. Trwają też ostatnie szlify nad showem Gotowi na ślub, który ruszy oficjalnie w sobotę za 2 tygodnie!Chyba w nagrodę, za bycie taką pszczółką, znalazłem, podczas porannego spaceru z Machem, ... 40 złotych! Co miałem zrobić? Podniosłem te 2 banknoty z nadzieją, że osoba poszkodowana nie była biedna. Przypomniało mi się jak kiedyś wypadło mi 10 zł i gdy sie wróciłem zobaczyłem jak ktoś podnosi właśnie ten banknot. Pamiętam, że zacząłem się śmiać. Swoją drogą uznałem, że te znalezienie pieniędzy to znak, że Bozia odpłaca mi za chamstwo stacji Canal+, która 'ukarała' mnie kwotą 25 zł za zmianę abonamentu, której nie mogłem obejrzeć, bo antena nie jest odpowiednio ustawiona. Gdy poinformowałem stację stwierdzono, ze sygnał dostarczono i to moja wina. Vivat Canal+, więcej takich zachowań, a bedzie mniej klientów. Trzyma mnie tam tylko MTV2, bo z BBC Prime rozstano sie dawno. Zabawne, że dopiero teraz, po 2 tygodniach, zakończyła sie batalia z pewnym bankiem, który ewidentnie chiał mnie kiwnąć na przetrzymanie pieniędzy. Zaczęło się od tego, że słynny hotel Waldorf Astoria w Nowym Yorku, przez pomyłkę, obciążył mnie podwójnie rachunkiem. Gdy zadzwoniłem widząc blokadę przeproszono mnie wylewnie i poinformowano, że pomyłka została szybko zauważona, a pieniądze odesłane. WA nie może ryzykowac i zapewne tak było, ale sprytny bank zamiast oddać pieniądze postanowił je przetrzymnać do ... 14 pazdziernika!!!!!! Tak, ponad 3 tygodnie na obracanie kilkoma tysiącami!!! Po małej awanturze sprawę wyprostowano. Co ciekawe, jestem ich VIPem. To dobrze, że nie ma dla nich równych i równiejszych i bank naciaga wszystkich tak samo. Pomoc bankom w USA i Europie w obliczu kryzysu to największy, ekonomiczny błąd, który jak widać nie nauczył ich niczego! Pisałem o tym przed rokiem i teraz zyskałem namacalny argument. Przypomniało mi się, że te najlepsze hotele w USA mają zadziwiające problemy z pomyłkami finansowymi ... na swoją korzyść. Tak było w W w Los Angeles czy Mandarin Oriental w Waszyngtonie. Biedulki! W sobotę spotkałem u znajomego 2 przesympatycznych ludzi, którzy mają niebezpieczną pracę zwaną akcjami... Nie zdradzili, rzecz jasna żadnych sekretów, ale jestem przekonany, że z takimi ludzmi nasze słuzby rozpracują wszystko i wszystkich. O ile ktoś im tego nie zabroni. Opowiedzieli mi tylko o tym jak pracują takie służby w Belgii. Płaczę ze śmiechu od dwóch dni! Jestem totalnie zbulwersowany aferą z p Polańskim. Szwajcaria to bardzo dwuliucowy kraj o czym świadczy najlepiej historia. Miałem okazję kiedyś poznać p Polańskiego i uważam, że jest w Top 10 najlepszych reżyserów wszechczasów. To nie tylko mój pogląd. Kiedyś chciałem spytać Jacka Nicholsona czy nie wstyd mu za to jak cierpi Polanski, ale stchórzyłem. Uważam, że świat powinien zbojkotować sery, czkolaę i zegarki ze Szwajcarii!!

21 Wrzesień

W Gdyni jednak pojawiły się gwiazdy. Borys Szyc zdążył by odebrać nagrodę za najlepszą rolę męską w Wojnie.. Powiedział mi,że jego płyta wyjdzie jesienią. Uff. Krzyś Majchrzak jest zawsze kapitalny do pogawędki. Tym razem było o książce, którą zaczyna czytać w Trójce i motorach. Poznałem p Sonię Bohosiewicz - prawdziwy dynamit i wielkie poczucie humoru, zaś p Jakubik okazał się fanem Nirvany!Podczas Gali zabawne były przeróbki polskich klasyków z nowymi, aktualnymi dialogami, dobrze wypadli wręczający z .. Krakowa, trzech muszkieterów srebrnego ekranu czyli pp Olbrychski, Pszoniak i Seweryn oraz pp Skolimowski i Głowacki. Szyc umiał się cieszyć z nagrody! Przyjęcie w hotelu Gdynia było wielkim ściskiem gdzie widziałem wiele ... nieznanych twarzy. Zbynek Hołdys, z jury, zdążył powiedzieć, że poziom filmów był naprawdę wysoki i odmeldował się grzecznie spać. Gdy natknąłem się na p ministra Zdrojewskiego, który pokazał klasę podczas Gali, wspomniałem o meczu żużlowym Gdańska z Wrocławiem i okazało się, że ten sport nie jest mu obcy. Nie było go jednak na zawodach w niedzielę gdy Wrocław, bez Crumpa, rozjechał Gdańsk i tym samym został w ekstraklasie. Zawody były emocjonujące i to miło, że bardzo polska drużyna z Wrocławia, nie licząc dobrego Madsena, pokonała skandynawski Lotos. Niestety w Lotosie nie ma ani jednego porządnego żużlowca z Polski i stąd ta niedzielna tragedia. Pogoda nad morzem była cudna i zdążyłem spojrzeć na słońce i stojące na redzie statki. Piękny widok. Patrząc na morze myślałem z łezką w oku o Patricku Swayze. Miałem okazję go trochę poznać gdy był w Polsce parę lat temu. Absolutnie uroczy facet i dobry aktor, przyznał mi szczerze, że tańczy znacznie lepiej niż Travolta, nawet coś mi zaśpiewał. Zarówno podczas kolacji czy wywiadów uśmiechnięty, tryskał życiem. Opowiadał mi o swoich wyczynach za młodu i dodał, że nie bez powodu był w branży zwany Crazy Swayze. Bardzo mi go żal...

19 Wrzesień

Obejrzałem już drugi odcinek showu Gotowi na ślub i jestem z niego dumny! Bardzo dobry, nowoczesny show. Pierwszy odcinek przegrał w oglądalności, co było oczywiste, z finałowym meczem siatkarzy. Teraz, o 17.20 powinien być tryumf. Praca wielu ludzi nie poszła na marne.Dobra zabawa.Szybko pomknąłem do Gdyni na końcówkę festiwalu FPFF. Wszyscy chwalą film Rewers p.Borysa Lankosza, dobre notowania ma też nowy film p.Smarzowskiego Dom zły. Jutro 'ryknie lew' - zobaczymy dla kogo to będzie ryk szczęścia? W Gdyni masa znajomych z branży filmowej jeszcze z moich czasów studenckich czyli pp Gutek, Kapuściński, Salomon czy Rogowski. To miłe, że się dobrze trzymamy i nadal lubimy, trochę nie po polsku. Główna arena zmagań filmowych to Teatr Muzyczny, nocne boje towarzyskie odbywają się głównie w hotelu Gdynia w barze pieszczotliwie zwanym Piekiełkiem. Nasze, czyli TVP1, codzienne relacje z festiwalu były pełne gości, miały dużą dawkę informacji, dobre tempo i , co ważne, dobrą oglądalność. Niestety do Gdyni nie dotarło wiele anonsowanych, naszych gwiazd ekranu, trochę szkoda. Pegaz o 12.25 cały też na temat FPFF. Krzysio Materna, w tym roku reżyser Gali, którą pokaże TVP2, z szelmowskim uśmiechem powiedział mi już wcześniej, że szykuje prawdziwy show. Nie mogę się doczekać, bo Krzyś ma poczucie humoru i może zmajstrować coś ekstra. Na to liczę! No i jeszcze niespodziewanie mały bonus w niedzielę czyli żużel! W Gdańsku Lotos powalczy z Atlasem Wrocław o przetrwanie w ekstralidze. Ponoć Crump ma kontuzję więc Gdańska ekipa, oparta na dobrych Skandynawach, powinna być górą. Będzie arcyciekawie. Będę kibicował ....

17 Wrzesień

Czasami marzenia się spełniają i tak było teraz. Na dwa dni wylądowałem w najlepszym hotelu na świecie, Waldorf Astoria przy Park Avenue. Kiedy 15 lat temu zawitałem po raz pierwszy do NYC zakochałem się w dwóch budynkach - Chrysler Building i Waldorf Astoria. Historia WA jest fascynująca (zbudowano go w 1893 r). To prawdziwe cacko, w tak wszechobecnym w NYC stylu art deco. To tam mieszkają wizytujący USA prezydenci, królowie i wszyscy inni święci. Wnętrze wygląda imponujące - począwszy od schodów, ogromnej mozaiki po drodze do recepcji i fantastycznego hallu z kapitalnym zegarem! Po Waldorf Astoria można chodzić jak po muzeum, pokoje są duże ze stylizowanymi meblami,zaś apartamenty wręcz królewskie! Wszędzie miękkie dywany, wielkie, bogato zdobione mega żyrandole, nawet drzwi wind są zdobione pięknymi floresami w stylu art deco. Wiadomo też co jest na wielu obrazach. Doprawdy WA to muzeum!W kuchni pracuje ... 160 kucharzy, tam odbywają się najważniejsze bale i rauty dla elity NYC od fety dla gen Pershinga po pilota Lindbergha. Śpiewali tam i Sinatra i ... Pavarotti. O klasie tego hotelu świadczy fakt, że goście proszeni są by po 18 nie chodzili w t shirtach i krótkich spodniach. Swoją drogą ruch tam jest ogromny, prawie jak przy Times Square, bo mieszkanie w WA jest w dobrym szyku. Zadziwiające, że śniadanie kosztuje tam tylko 38 dolarów. Jedzenie wygląda genialnie apetycznie, problem w tym, że, jak to w Ameryce, jest bez smaku. Ale to jedyny minus tego pięknego i wielkiego miejsca. Przy tak dobrej lokalizacji plątałem się radośnie po słonecznym NYC zaliczając po raz kolejny wspaniale utrzymany i zagospodarowany Central Park, zaglądając do pobliskiej MET gdzie akurat idzie Tosca i podziwiając zróżnicowanie alei Broadway, która z pępka świata przy Time Square robi się niżej kiczowatym, czarnym gettem, by potem znowu złapać formę nowoczesnej ulicy i dojechać tak do swoistego Chinatown. To co uwielbiam w NYC jako turysta to swoboda poruszania się po ulicach przy ... czerwonym świetle. Można wręcz przejść przed nosem samochodu policyjnego i z reguły srogi cop nie pogrozi nawet palcem. Policje widać wszędzie, ale pracuje dyskretnie, ulice zrobiły się bardziej czyste i z okazji święta mody czyli Fashion Week w okolicach 5th Avenue poruszało się dużo nieziemsko zgrabnych istot. Zabawne są mrugnięcia facetów i westchnienia - She's a beauty. Dotarłem też na Coney Island by złapać trochę słońca przy tamtejszym molo. W ostatniej chwili pobuszowałem po sklepach i znalazłem coś na grzbiet i resztę mego szlachetnego ciała. Kolejny udany pobyt w NYC skończył się lotem LOTem. Niby w chmurach, ale zszedłem na ziemię. Pilot oznajmił pod Wawą - Warunki marginalne, ale chyba jakoś wylądujemy! No i wylądował, nawet lekko, ale marsowe miny stewardess i ich chłodne oblicza mogą mi się dziś przyśnić choć wolałbym beauties z 5th Avenue.

15 Wrzesień

Przyjemnie jest maszerować po Nowym Jorku. Zrobiło się gorąco, ale nie duszno. Smutne, że budynki z brązowej cegły zastępują wieże ze stali i szkła. NYC trochę ... brzydnie, przynajmniej w moich oczach. Byłem z Jonathanem i jego piękną Valerie na kolacji w tajskiej knajpie Lantern przy 18St/2 Ave. Była zupa cytrynowa, ale inna niż w San Francisco. Bywam też codziennie w studiu Jonathana Skyline Studio przy 37St. Non stop ktoś tam nagrywa, niedawno była znowu Shakira, która jest bardzo sympatyczna i wesoła. Jonathan jest też wydawcą miesięcznika Drumhead, który idzie jak burza. No i często grywa sesje i koncerty, ostatnio z The Tubes. Byłem też nad rzeką Hudson ale poniżej Chelsea Pier. Mniej ludzi, bardziej dziko, choć sam asfalt. Uwielbiam wodę, zasiedziałem się na jakieś 4 godziny! Wracałem 14 St i zauważyłem, że wyrosło tam mase sklepów znanych designerów. Są bardzo nowoczesne i surowe, bo w starych magazynach. Wpadłem też na spotkaie z Nickiem Cave'm, który promował nową powieść. Nick zawsze mówi ciekawie i ma swoiste poczucie humoru. Stwierdził, że nie pisze takich piosenek jak Sting! To dopiero odkycie! Poczciwy Nick nadal nosi garnitur jak urzędnik od Kawki i ma coraz większe zakola. Szukam CD grupy Yerba Buena dla mojego funfla Tomka, ale nie ma tego wynalazku. Sieć Best Buy ma dział z płytami, ale to same nowości. Tak, tak NYC schodzi płytowo na psy. Jednak zdecydowanie wolę San Francisco, ale z radością zostanę tu jeszcze 2 dni.ąąć

13 Wrzesień

Wprawdzie chwilami była mrzawka, ale dzień pasował na spacer po NYC. Pierwszy cios przy Unioon Square - zniknął sklep płytowy Virgin. Wieczorem okazało się, że nie ma też tego przy Time Square! Tragedia, kupienie CD w NYC jest teraz sporym problemem! Jest kilka sklepów przy St Mark's Place, który też stracił swój bohemiasty klimat. Jest jeden przy Bleecker St i stoiska w księgarniach Barnes&Noble. W tej przy Union Square ma być w poniedziałek spotkanie z pisarzem .. Nickiem Cavem! Zajrze, choć nie sądzę by mnie pamiętał ale nasza rozmowa została uwieczniona na DVD koncertu z Wrocławia chyba 10 lat temu. Na szczęście jest i funkcjonuje moja ulubiona, wielka księgarnia Strand przy 12St. Kiedy ona zniknie uznam, że NYC to intelektualna czarna dziura. Oby do tego nie doszło!W The Strand siedziałem 3 godziny, jak na turyste przystało udałem się wieczorem na Time Square. Inne reklamy na wieżowcach, tabuny ludzi i morze taksówek. Uciekłem szybko, przy Macy's na 33St też tłum jak zwykle więc wróciłem w okolice Union Square. O północy była masa ludzi, bo to miejsce spotkań z racji przelotowej stacji metra. Moda na ulicy jak zwykle czyli każdy nosi co chce. Zabawne gdy widzi się 2 dziewczyny razem i jedna jest w japonkach, a druga w zimowych, futrzanych butach. Dominują jeansy lub mini, niestety nawet u tych dziewczyn, które mają zamiast nóg 'podstawki' jak mawiał pewny reżyser. W sklepach dużo wszystkiego, ale jakoś się trzymam. Nic mnie nie powaliło, jeszcze. Pogadałem z Jonathanem na wiele spraw i ustaliliśmy, że właśnie wybiło 20 lat naszej znajomości. Poznaliśmy się w ... Moskwie gdy byłem tour managerem trasy Suzi Quatro, a Jonathan grał w zespole Skolie, który zaczynał koncerty Suzi! Wokalistą Skolie był Blondie Chaplin, obecnie chyba od 10 lat śpiewający z The Rolling Stones! Mamy z Jonathanem masę wspomnień jak jedzenie łyżkami kawioru w hotelu Rosija, bo nie było nic innego. No i przygody z tej niesamowitej trasy, starczyłoby na książkę. Ciekawe, że często mamy te same poglądy na wiele spraw. Teraz zgadzamy się, że zarówno Polacy jak i Amerykanie powinni wycofać się z Afganistanu, o Iraku nie mówiąc. Skoro Rosjanie nie dali rady w Afganistanie to armia USA też tam nic nie zwojuje. Co do swine flu czyli epidemi grypy to obaj uważamy, że to ukartowana akcja by wywołać panikę. Nie wiedziałem, że za firmą, która przygotowuje zastrzyki stoi ... Donald Rumsfeld i jego kolega George W Bush!!! Jonathan o tym wiedział, bo jest o tym w internecie. Niezła zabawa, a świat wpada w panikę. Jutro ma być bardzo ładnie, co mnie trochę martwi, bo w NYC potrafi być piekielnie gorąco - zobaczymy.

13 Wrzesień

W piątek obejrzałem zmontowany już pierwszy program Gotowi na ślub w doborowym towarzystwie min z gospodarzem tego cyklu Piotrem Pręgowskim. Werdykt - dobry show, świetne tempo, zabawne konkursy i waleczne pary. Państwo Zak podzielili się swymi sekretami, a Ania Wyszkoni porwała wszystkich do zabawy. Mam nadzieję, że telewidzowie podzielą mój entuzjazm. Następne odcinki też są pełne życia i emocji. Reżyser Maciek S płacze, że ma materiału na ponad 60 min, a show trwa 45. Trudno, lepiej by był niedosyt niż przesyt i tak ma być dalej.Wyskoczyłem a dłuższy weekend do Nowego Jorku. Po raz pierwszy od 10 lat leciałem na tej linii LOTem i było miło, bo 1/3 samolotu była pusta co znaczyło sporo wolnego miejsca na nogi. Niestety barek LOTu to dramat, bo szkocka skończyła się po pierwszej rundzie serwisu, a białe wino nieco póĽniej. W sumie LOT oferuje tylko wódkę, szkocką, dwa wina i piwo, a i tak tego nie starcza. Spojrzałem w broszurę na uśmiechniętą twarz pucołowatego szefa LOTu. raczej ma powody do wstydu, bo paru zagranicznych gości nie mogło zrozumieć tej sytuacji. W KLM, BA, Swiss czy nawet aroganckiej Lufthansie wybór jest jak w dobrym barze i niczego w czasie lotu nie brakuje, a i same dania sa bardziej efektowne. Nowy Jork powitał mnie lekkim deszczem, ale mój przyjaciel, znakomity perkusista Jonathan Mover, bardzo ciepło. To poprawiło mi humor, bo czekanie 105 minut w kolejce do odprawy paszportowej nie było zabawne, Połowa z 20 stanowisk była bez obsady, a ponoć w USA grasuje bezrobocie. Za to metro lepiej oznakowane, wyskakują nazwy stacji, a na ruchomej planszy jest cała trasa. Brawo! Z Jonathanem pogadałem tylko parę minut bo wzywał mnie koncert walijskiej grupy Super Furry Animals. Na szczęście Highline Ballroom jest przy 17th Street czyli 15 minut drogi. Mam 3 CD tych ekscentryków i warto było ich obejrzeć. Wokalista Gruff Rhys wszedł na scenę z kilkoma dużymi planszami i zaraz pokazał jedną z nich z napisem APLAUZ! Nie musiał do tego namawia, bo jakieś 300 osób (HB to niewielki klub) od razu bawiło się świetnie. Jako 3 numer SFA zagrali hit Golden Retriver i potem było szaleństwo. W tej grupe śpiewa aż 3 muzyków i to daje spore zróżnicowanie wokalne. Muzycznie to pop-rock, ale sympatycznie pokręcony przez elektroniczne wtręty klawiszowca Ciana Ciarana. Trudno określic co on gra, czasami to wprawki jak z lat 70tych gdy debiutował moog, czasami bardziej skomlikowane struktury. Było odlotowo przy Moped Eyes, a gdy Gruff zaanonsował numer The Best Of Neil Diamond... który nie miał nic wspólnego z tym wokalistą, zrobił się klimat typu space rock z lat 60/70.. Improwizacje, odlot, wręcz mały bałagan, SFA byli w siódmym niebie robiąc ten hałas. Do końca szaleli grajęc popowe, nostalgiczne, gitarowe kawałki po swojemu by wreszcie Gruff, po 80 minutach koncertu, pokazał planszę z napisem ODMAWIAC BISOW NA SILE. To wzbudziło zrozumiały śmiech, ale jako, że padło nieco nagłośnienie nikt nie rozumiał co muzycy mówili ze sceny!!! Była już 6 rano naszego czasu więc nie czekając finału ruszyłem w nocny spacer po NYC. Wprawdzie jechała jak zwykle, rzeka żółtych taksówek (była północ), ale z przyjemnością odbyłem spacer, bo Manhattan jest wyjątkowo bezpiecznym miejscem. Jutro zobaczę co nowego ma do zaoferowania to fascynujące miasto.

7 Wrzesień

Jestem zajęty i to mocno. I przejęty, równie mocno. Kręcimy pierwsze odcinki showu Gotowi na ślub i pracy jest za dużo, ale efekt przerasta moje bardzo duże oczekiwania. Firma Endemol wyłowiła świetne pary narzeczonych, Maciek Sobociński i ekipa harują z radością, a Piotr Pręgowski prowadzi to w swoim stylu. Nie jest ani nachalny, ani krzykliwy, jest sobą.Mamy tyle świetnego materiału, że aż żal tego co zostanie na podłodze przy montażu. Znane pary małżeńskie czyli pp Żak, Paweł Królikowski z żoną, p Potocka i p Nowicki oraz pp Barcisiowie byli rewelacyjni i oglądanie ich samych to znakomita zabawa. Pan Nowicki był ekstra dzielny, bo ostatnio się nieco potłukł, ale na planie nikt tego nie zauważył.'Królik' zaś mocno się ... roztańczył i było bardzo wesoło. Pierwszy odcinek 12.9 o 17.20 w TVP1 i wiem, że to się będzie podobało, bo jest tempo, akcja i wspaniała zabawa! Zajrzałem też na plan nowego programu publicystycznego Koniec końców gdzie było ...mrocznie, ale redaktor Paweł Kukiz (tak ten Kukiz-wokalista) powiedział mi, że skoro ojczyzna wezwała go jako publicystę to spełni tę misję. Debiut w ten czwartek póznym wieczorem. Jestem wniebowzięty znakomitą oglądalnością pierwszego po wakacjach Pegaza, który teraz 'chodzi' w sobotę o 12.25. Myślę, że potrafimy pokazać wielkich, naszych artystów w ludzki sposób i dostrzec wszystko co buzuje pozytywnie w naszej kulturze. Doskonale zapowiada się też cykliczny program Chopin2010.pl, w którym odbrązowimy Chopina i pokażemy jak można go grać i śpiewać na różne sposoby. Producent Jacek Sylwin postawił na pewnego młodego dyrygenta imieniem Adam, który poprowadzi ten program z wielką swadą. Na razie robimy przymiarki, debiut za 5 tygodni. Przede mną też filmowa gala Złote Kaczki!Właśnie obejrzałem kolejny odcinek Historii II wojny czyli znakomity serial BBC. Otwiera on wielu ludziom oczy na to jak postrzegana jest ta wojna na świecie i ile zadziwiających, cynicznych rozgrywek działo się za kulisami. Cieszy polski wkład w powstanie tego dokumentalnego dzieła. Kawa czy herbata, która bije rekordy oglądalności i gości na antenie do 8.45 'przeniosła' moje wejście na środę. Teraz dam fragment rozmowy z Michaelem Buble z okazji jego urodzin. Przypomnę też, z tej samej okazji, wywiad z Hugh Grantem. Wygląda na to, że w weekend pofrunę do NYC i spędzę tam kilka dni. Lubię Nowy Jork i chętnie tam wracam, bo jak wiadomo, Jew York (jak mawia mój funfel Ross) to miasto, które nigdy nie śpi! Męczę na zmianę stary CD Possum Dixon Star Maps i nowy duet alt z Kanady o groznej nazwie Beast. Aha, wielki Macho ma się dobrze i merda rytmicznie małym ogonkiem.

2 Wrzesień

Dobrze, że nie miałem apetytu na rozmowę z Anne Paquin, bo młoda gwiazda okazała się osobą bez klasy. Nie zgodziła się na żadne wywiady, a podczas konferencji w sopockim Sheratonie odpowiadała zdawkowo. Szczerze mówiąc nie wiem po co przyleciała do Sopotu skoro nie zrobiła tam nic dla promocji filmu, a na przyjęciu była tylko chwilę. Kapryśna dama.Natomiast Marcia Gay Harden zachowała się jak dojrzała gwiazda i podczas naszej, miłej rozmowy sporo żartowała, powiedziała coś po polsku i przyznała, że lubi muzykę Chopina. Urocza dama z klasą. Na przyjęciu w gdańskim Radissonie była uśmiechnięta i ładnie prezentowała się w niebieskiej sukni z mężem Thadeussem! Niestety, nie jest on Polakiem, ale przystojnym Amerykaninem, dumnym z takiej żony co zdradził mi w krótkiej pogawędce. Menu było ok (min krewetki w sosie musztardowym i sola), ale zabrakło prawdziwego deseru. Premiera filmu Dzieci Ireny Sendlerowej odbyła się w legendarnym kinie Neptun, które wkrótce podzieli los warszawskiego Relaxu i zostanie sklepem lub restauracją. To prawda, że ulica Długa w Gdańsku wygląda okazale, ale bynajmniej nie tętni życiem, bo tamtejsze lokale przyciągają wiekowych Niemców, a nie kolorową, wesołą młodzież. Szkoda! Jakoś nie zauważyłem paraliżu miast przy okazji wizyt premierów i prezydentów, widać miałem szczęście. Nawet droga do Warszawy nie była zbyt zatłoczona chodz przydałoby się by wszystkie radia przypominały kierowcom ciężarówek o ustępowaniu miejsca przez zjeżdżanie na prawy pas. Szkoda, że policja poluje tylko na przekraczających limity prędkości, a nie karze za bezmyślną jazdę zawodowców, którzy skutecznie blokują nasze i tak wąskie drogi! Wczoraj widziałem nowe dzieło Q. Tarantino Bękarty wojny. Brad Pitt niezły jako dowódca szemranej ekipy Żydów polującej na nazistów. Warto go posłuchać, bo mówi z dziwnym akcentem i chwilami przypomina mi Marlona Brando z Ojca chrzestnego! W filmie jest masa odniesień do ... świata filmu i generalnie II wojna w wydaniu QT to swoista parada pomyleńców i kombinatorów widziana z perspektywy niewiele z tego rozumiejącej Ameryki. Świetne role niemieckich aktorów no i ,jak zwykle u QT, dialogi. Ciut to dzieło długawe i, o dziwo, bez większego przelewu krwi (tylko jedna jatka plus ... skalpowanie). Jutro rano, o 7.40, w Kawa czy.. będą nowe płyty i parę słów o festiwalu Open Air w ten weekend w Wawie. Odkopałem kolesia z Manchesteru nazwiskiem Jim Noir i jego CD Tower Of Love. Urokliwy popik pod lata 60te i brzmienie The Beach Boys.