Dziś jest: 21 Grudnia
29 Czerwiec Oczywiście, że mam satysfakcję, że festiwal w Opolu oglądało codziennie 2 miliony ludzi więcej niż każdy koncert festiwalu Top Trendy w Sopocie!!! Cieszy serce, że ludzie docenili trud i nowatorstwo TVP1. Wystarczy porównać tempo, pomysły, realizację i gwiazdozbiór Opola i Sopotu by widzieć przepaść jaka dzieliła te dwie imprezy. Bredzenie o bardziej ambitnym zestawie na TT jest o tyle zabawne, że dokładnie tych samych Artystów pokazała TVP1 podczas ... Fryderyków. Prawda? Wystarczy! Wielką przyjemnością była rozmowa z Jonem Andersonem, wokalistą znanym z Yes i z nagrań z Vangelisem. Usiedliśmy na trawie i pogadaliśmy o medytacji, o pływackim otarciu się Jona o śmierć, o jego zdaniem przełomowym roku 2012, pracy z Yes i Vangelisem i paru innych kwestiach. Prawdziwie uroczy człowiek, który emanuje dobrocią i życzliwością. Żartował ze swojej sławy i powiedział, że muzyka wypełnia mu całe życie. Zapowiedział powrót Yes w przyszłym roku, jutro zagra tylko z gitarą. Słucham nowego CD duetu Mars Volta. Potężna dawka mocno skomplikowanej muzyki, ale bardziej strawna niż wcześniejsza płyta. To wyjątkowy zespół, prawdziwi artyści. Nie wiem czy dotrę na Open'Er, bo weekend mam spędzić w Londynie.
26 Czerwiec Co za dzień! Telefon zadzwonił już przed 6 rano z prośbą o wypowiedż na temat śmierci Michaela Jacksona i dzwoni nadal. Taka tragedia, a wczoraj przed północą byłem uradowany z koncertów Chrisa Cornella i Manic Street Preachers na festiwalu w Szczecinie! No i Chris okazał się naprawdę świetnym rozmówcą.Wiedziałem od mojego funfla Rossa H, że Chris to bardzo inteligentny facet i nie ma w tym słowa przesady. Pogadaliśmy o poezji (Chris lubi Sylvię Plath i e.e cummingsa!), o sławie, jego czasach w Soundgarden i Audioslave, o jego naturze swoistego rebelianta jak i o psach!!! Na scenie, wspomagany przez młody kwartet, Chris był wulkanem energii i dał prawdziwy show. Pracował cały czas by publika dobrze sie bawiła, zaczął od hitu Part Of Me z CD Scream, ale potem pamiętał by zagrać świetne wersje Outshined, Hunger Strikes czy Spoonmana z wplecionym kawałkiem Good Times samych Led Zeppelin!!! Zakończył kapitalnym Black Hole Sun by na bis zagrać akustyczne Seasons i dobić nas atomowym Rusty Cage. Przeprosił, że dopiero teraz pojawił sie w Polsce po raz pierwszy, ale obiecał, że nie ostatni! Podziękował za show Manic Street Preachers, którzy grali przed nim i też byli świetni. Od pierwszego Emptiness po końcowe If You Tolerate.. Manics grali z zębem i sercem. James skakał i szalał, Nicky był spokojny, a jego wzmacniacza pilnowała drużyna tygrysków-maskotek! Znakomity band na żywo, który wygrywa emocjonalnością przekazu swojej muzyki. Dzień wcześniej na stadionie Pogoni w roli gwiazd wystapili Kaiser Chiefs i wracajacy do gry Limp Bizkit. Lubię Chiefs i Ricky Wilson okazał się miłym aczkolwiek nieco speszonym rozmówcą. Przyznał, że założyli zespół bo nie chcieli iśc do normalnej pracy i sami bawią się tym co robią. To był wesoły show, bardziej pop niż rock. Tempo było świetne, Ricky biegał gdzie sie dało i jak zwykle wdrapywał się na rampy świetlne, nie dawał publice chwili wytchnienia. Było wszystko co miało być - Everyday I love..., I Predict A Riot, Oh My God, nowe Miss A Beat, i chóralnie odśpiewane Ruby!!! No i Angry Mob. Pełna satysfakcja od piątki z Leeds. Na koniec pojawił się Limp Bizkit z dawnym gitarzysta, który, jak to bywało, pomalował sie na czarno. Fred D pracował ciężko i fani LB byli w siódmym niebie. Na zapleczu Fred robił sobie zdjęcia i był bardzo przyjażnie nastawiony do wszystkich. Nie planowałem z nim rozmowy i nie żałuję, bo szczerze wątpię by powrót LP był sensacją tego roku. Nie ruszyli muzycznie z miejsca, a pociąg z takim graniem już odjechał. Ogólnie festiwal był OK choć nie sądzę by dopisała publiczność (ok 6-7 tyś, na moje oko). Atmosfera była dobra, ale ochrona zbyt przejeta swoją pracą co utrudniało poruszanie się po stadionie. Co do Jacksona to zawsze ceniłem i będę cenił Go jako niepowtarzalnego, wybitnego artystę na miarę Presley'a, The Beatles czy Led Zeppelin. Znakomicie śpiewał, genialnie tańczył, napisał kilka wielkich hitów i wniósł do muzyki pop również tak potrzebną ekscentryczność. Uwielbiam jego CD Off The Wall i uważam, że Jackson utorował drogę dla kariery... Barracka Obamy. Polubili go ludzie wszystkich nacji i kolorów skóry, a to się nie zdarza. To, że był nieszczęśliwym, samotnym człowiekiem, któremu pieniądze nie dały szczęścia to inna kwestia. Oby jego smutne życie było przestrogą dla innych gwiazd.
21 Czerwiec Zgodnie z planem wybrałem się do Płocka by zobaczyć spektakl-benefis z okazji 45 rocznicy pracy aktorskiej p Jana Nowickiego. Chciałem też złożyć wyrazy szacunku za wszystko co dla nas, Polaków, zrobił. Show w teatrze Dramatycznym był długi bo ponad 150 minutowy, ale i okazja była wyjątkowa. Pan Jan podzielił się z nami swoimi siedmioma grzechami głównymi - od pychy po lenistwo. Było sporo gości z Krakowa min pp Trela i Kanty Pawluśkiewicz na żywo, kilka osób pozdrowiło go z ekranu, całość zgrabnie prowadził jego syn Łukasz. Zaśpiewała min synowa Halina Mlynkowa, nie zabrakło baletu Sabat prowadzonego przez małżonkę Jubilata p Małgorzatę Potocką.To był dosyć magiczny wieczór i sam Jubilat śpiewał, wspominał i dowcipkował jak tylko On potrafi. Uwielbiam Jego poczucie humoru i fakt, że zakochał się w miasteczku Kowal, gdzie teraz pomieszkuje. Była więc Orkiestra Strażacka z niedalekiego Kowala, a Jubilat wyznał, że będzie teraz grał w płockim teatrze!!! Po spektaklu zamienił parę słów z pp kompozytorami Janem Kantym Pawluśkiewiczem i Stanisławem Syrewiczem. Halina Mlynkowa była tak miła, że nie obraziła się, że jej piosenka nie trafiła do koncertu opolskich Premier i pogratulowała mi oglądalności festiwalu, a w rozmowie z Jubilatem uknułem chytry plan teatralny. Zobaczymy co z tego wyjdzie. Jedzenie dostarczyła Jego ulubiona restauracja, ale nazwy nie pomnę. Łosoś był zacny! Dzisiaj, przed powrotem, spotkałem się jeszcze z Piotrem Polkiem, który jest dla mnie polskim odpowiednikiem George'a Clooney'a. Powspominaliśmy koncert GTMW w Opolu i Piotr też chce jego kontynuacji! Zapewne coś razem jeszcze zrobimy. Próbuje słuchać nowego CD grupy Kasabian, ale nie jestem zachwycony. Wolę wrócić do reedycji płyty Sketches Of Spain wielkiego Milesa Davisa. Kiedyś to mnie drażniło teraz koi!
20 Czerwiec Praca nad talk showem i innym programem rozrywkowym to kolejne moje wyzwanie. Już wiemy jak to ma wyglądać, teraz dobieramy ludzi by osiągnąć opolski efekt oglądalności. Ważny jet każdy szczegół, wszystko musi zagrać jak w dobrej orkiestrze. Mamy niezbyt dużo czasu, ale najważniejszy jest dobry team, a o to jestem zupełnie spokojny. O ile nic się nie wydarzy na co nie mam wpływu to mogę obiecać dwie nowe formy masowej rozrywki na dobrym poziomie, bardzo dobrym.Wczoraj miałem zaszczyt i przyjemność być na ślubie i weselu Kasi Skrzyneckiej. Znamy się ponad 20 lat i miło było ją widzieć szczęśliwą w objęciach Marcina Łopuckiego. Oboje, w jasnych kreacjach, wyglądali szałowo. Podczas ślubu czteroosobowy, męski zespół wokalny zaśpiewał min How Deep Is Your Love grupy Bee Gees i mam wrażenie, że ich miłość jest tak głęboka jak sugeruje piosenka. Grał na klawiszach szef muzyczny i manager Kasi - Jacek Piskorz. Na weselu było ze 100 osób, sporo rodziny, przyjaciół i trochę twarzy znanych z TV. Przygotowano pyszne jedzenie, a w słodkościach królowały tiramisu i szarlotka. Mini program artystyczny zapewnił zdekompletowany kabaret Różowa Dziura czyli Piotrek Gąsowski i Hania Śleszyńska. Ich piosenka na cześć Kasi i Marcina była fantastycznie dowcipna, a Elisabette Duda przygotowała rewelacyjny wierszyk złożony z tytułów Kasi piosenek i płyt! Były tańce, ognie sztuczne czyli super zabawa do rana!
17 Czerwiec Opole'09 to już historia i w pamięci, oprócz rozmów i koncertów, pozostaną miłe chwile w restauracji Starka. Tam jest zacne żarełko, atmosfera i miła ekipa, która wie, że lubię cebulową i rybki. Obecne pokolenie nie rozrabia jak to się kiedyś zdarzało, bo nie chce złamać sobie kariery w głupi sposób i generalnie ma więcej zajęć oraz obowiązków.Nie mam czasu spoczywać na laurach bo pracuje nad nowym showem rozrywkowym oraz wymarzonym talk show dla TVP1. To ma być równie dobre i oglądane jak występy w Opolu więc wymaga dużo pracy i główkowania. W ramach relaksu i nauki chcę odwiedzić Szczecin podczas festiwalu rockowego, który zapowiada się świetnie. Wreszcie zobaczę Chrisa Cornella solo. W Soundgarden był znakomity. Będzie też duma Walii - Manic Street Preachers, młodzież z Kaiser Chiefs i nieco zapomniany Limp Bizkit. No i nasi czyli dwa dni dobrej zabawy. Chętnie wybrałbym się na jakiś żużel w niedzielę, ale to będzie trudne. W Płocku jest festiwal muzyki filmowej, może więc skoczę tam bo i bliżej. Kręci się nowy Iggy Pop, CD Preliminaiers. Praojciec punk rocka wreszcie korzysta ze swojego ciepłego barytonu i śpiewa nawet numer A.C.Jobima!!! Nieco mroczne tematy, ale podane stylowo. To ci niespodzianka!
16 Czerwiec Tak, jestem zadowolony z Opola 2009 skoro Superduety oglądało 5,7 miliona Polaków, a przecież sporo wracało z weekendu więc w inny dzień byłoby może i więcej. Pozostałe koncerty miały w okolicach 4 mio, tylko Debiuty znacznie słabiej, ale i tak dużo.To był najlepszy festiwal od 2004 r jeśli chodzi o wyniki, ale pamiętajmy, ze wtedy nie było takiej konkurencji! Nawet w grupie widzów w wieku 16-49 TVP1 miała świetne wyniki. Wielkie dzięki!Zrealizowałem programowo 95% tego co sobie zaplanowałem, wiem, że były problemy z dzwiękiem (ale to sprawa samego przekazu)i realizacja mogłaby być lepsza. Artyści mnie nie zawiedli - poświęcili swój czas i dali to co mają najlepszego - talent! Bardzo dzielene były Krysia Prońko i Patrycja Markowska, ktore mimo problemów ze zdrowiem zaśpiewały cudnie. Koncert Superduety to już legenda. Który był najlepszy? Kocham je wszystkie tak samo, bo to moje 'dzieci' od Piotrka Kupichy z Ireną Jarocką po Big Cyca i Shakin Dudiego. Prawie wszyscy byli w formie, a dziewczyny miały szałowe kreacje. Jak pracowało się z Edytą Górniak? Fan-ta-sty-cznie. Była profesjonalna, na czas, no i świeciła jak na Gwiazdę przystało. Robiła zdjęcia z fanami i pozowała dumnie z Darkiem Krupą. Oby tak zostało jak najdłużej. Kasia Kowalska znalazła wreszcie patent na swój show sceniczny - bardzo mnie to cieszy. Potem rozmawiałem trochę z Wojtkiem Gąsowskim i gitarzystą Kasi o wczesnym rocku. Kłopotem były tylko smsy z gratulacjami. Szczerze mówiąc mając takie Gwiazdy, wspaniłą ekipę i dobre pomysły na poszczególne koncerty powinienem odnieść sukces i tak się stało. Gwiazdy były zadowolone, amfiteatr falował, a telewidzowie wiernie oglądali każdy show. Warto było się trochę pomęczyć. Już myślę o następnym spotkaniu Gwiazdorskiego Towarzystwa, bo ta zabawa będzie miała dalszy ciąg. Dopiero we wrześniu, po wszystkich festiwalach, będzie wiadomo, który był najlepszy, ale wiem, że ten bedzie inny od reszty ze wzgladu na nowatorskie koncerty i ich znakomite tempo. Na pamiątkę wziąłem sobie kask De Molersa. Zal mi Maćka Maleńczuka, z którego na koniec próbowano zrobić przestępcę. Mam obawy czy Opole naprawdę docenia Gwiazdy i ten festiwal!
14 Czerwiec Może skład koncertu SuperJedynek był zaskakujący, ale taka była wola tych, którzy głosowali czyli ... państwa. Dominowała młodzież i to w słońcu. Sam koncert poszedł bardzo sprawnie, film z Radkiem był fajny i tylko biedny Piasek miał raz kłopot z odsłuchem, ale to okazała się jego wina więc afery nie było. Z przyjemnością wręczyłem Super Super 1 Kayah. To nie tylko znakomita Artystka ale też wielka osobowość. Trudno się z nią nudzić czy smucić. Ekstra była też ekipa Tede. Mistrz sam nawet zmienił nieco tekst kawałka i ich występ wniósł tak potrzebne swieże bity. Afromental też szalał jak na nich przystało. Marika i jej ekipa bawili sie dobrze w chill out roomie. Najgorsze, że nie zdążyłem złożyć urodzinowych życzeń Kasi Kowalskiej, ale zrobie to zaraz. Przed nami finał jakiego nie było - SuperDuetu. Próba w toku, a wykonawcy zadowoleni z aranży i tempa. Robert Janowski i Skiba zrobią własny show jako para konferansjerów, a na koniec niespodzianka. Ten koncert też przejdzie do historii, warto na niego spojrzeć.
13 Czerwiec Dziękuję za wszystkie maile i telefony - rozumiem, że się podobało! Było tak jak miało być. GTMW rozruszało deszczowy amfiteatr i to było do przewidzenia. Każdy był inny, w swoim rodzaju. Piotrek Polk prowadził wszystko błyskotliwie i szybko, jego fortepianowy duet ze Zbyszkiem Zamachowskim był na ich normalnie, wysokim poziomie. Potem dołączyły Joasia i Kasia i zrobiło sie bardzo lirycznie.Gdy na scenę wyszedł Maciek Zakościelny przestawało padać i zaczęły sie piski dziewczyn. Maciek pięknie 'poleciał Feelem' by zaraz pokazać swój głos i kunszt muzyczny grając na ulubionych skrzypcach. Bartosz Opania wniósł na scenę nieco punkowej energii i mroku grając po swojemu na gitarze Nic nie może wiecznie trwać. No i potem zaczął sie prawdziwy show. Szyc, Karolak i Adamczyk, gustownie przebrani, postawili amfiteatr na nogi Baską i Prywatką. Fantastyczna energia i zabawa. Uwięziony za perkusją Gąs miał okazję wykazać sie wokalnie śpiewając numer ... Gąsowskiego, Wojciecha! Biedny Gąs miał awarię odsłuchu ale dzielnie grał i śpiewał - szacunek!!! W finale był odlotowy Prawy do lewego z elementem 'Sokołów' całego Towarzystwa. To miała być wspaniała zabawa piosenkami i była. Wszyscy byli zawiedzeni jednym - że występ GTMW trwał tak krótko!!! Dzięki tej ekipie przeżyłem w Warszawie i Opolu cudowne chwile. Rozmowy z tym bractwem to jedna wielka salwa śmiechu. Nie mogę nic przytoczyć, ale wierzcie mi, to arcy dowcipni, przemili ludzie, którzy żyją pod wielką presją tworzoną przez chamski odłamu 'mediów'. Z Borysem Sz przedyskutowałem twórczośc Prince'a, zaś z Tomkiem Karolakiem jego fascynację grupą Metallica! Darek Kordek natychmiast wrócił do Warszawy bo lada godzine zostanie tatusiem! Reszta super grupy Gąs & Roses bawiła się do rana. Najlepsza wiadomość dla wszystkich nowych fanów Towarzystwa brzmi - obiecali mi, że znowu się spotkamy w podobnym składzie i pokaże to TVP1!!!!! Mało tego, parę gwiazd, które tym razem nie mogły być w Opolu już chce dołączyć do następnego wydania GTMW. Cudnie!!!! Premiery poszły znakomicie. Maciek Kurzajewski to urodzony showman z klasą, wszyscy wykonawcy śpiewali na żywo, było dla kazdego coś miłego. Candy Girl może bez problemu zastąpić Dodę, ale Stanisławy celińskiej nikt nie zastąpi. Jak miło było ją widzieć znowu w Opolu! Przyszło ponad 120.000 smsów - absolutny rekord. Wielkie dzięki. Konkurencja była niebywale zacięta - wygrał Maciek Maleńczuk i jego Psychodancing. Maciek był mocno zaskoczony i wielce uradowany. Ja wysłałem 16 sms, po 1 na każdą piosenkę. O ile wiem oglądalność też była bardzo dobra więc mam nadzieję, że TVP1 dała ludziom dobrą rozrywkę. Nie wiem co napisze prasa, ale tendencyjność kilku gazet jest tak oczywista, że czyta je coraz mniej ludzi. I słusznie. Proszę ocenić Opole po swojemu i bawić się dobrze dziś na Superjedynkach!
12 Czerwiec Jest fantastycznie! Próba Aktorów była znakomita - grają i śpiewają naprawdę niezle. Co tam się bedzie działo, to już jest legendarny show. Premiery mają kapitalne tempo i są bardzo zróznicowane muzycznie. Superduety zabrzmiały bardzo świeżo i nowocześnie. Tak, to najlepszy festiwal!Ekipa aktorska pokazała swe stroje i trudno będzie oglądać to bez uśmiechu. Utwór Jej portret jest spokojny i bliski oryginału, ale gdy na scenie pojawi się Szyc, Karolak i Adamczyk zacznie sie rockowy szał! Maciek Zakościelny robi genialnie numery Feela, a Bartosz Opania na rockowo, niczym David Bowie, zaprezentuje ... Tyle słońca. No i jeszcze Gąs Gasowski z bandem zagra Prywatki, a na finał Prawy do lewego w wykonaniu całej ekipy. Jestem bardzo dumny, że te gwiazdy są i zaświecą dla wszystkich, którzy lubią się bawić. Za godzinę rusza Opole, najlepsze Opole!!!
10 Czerwiec Nie byłem w Opolu chyba 4 lata i przyznaje, że miasto wyładniało choć jezdzi się po nim koszmarnie. Dwujęzyczne oznaczenia miejscowości świadczą o obecności w Europie. Na próbach do SupeDuetów panowała świetna atmosfera. Marek Jackowski filozoficznie stwierdził swym szeptem - 'Jak to miło widzieć grzecznych ludzi, którzy się nie ścigają tylko ze sobą rozmawiają jak przyjaciele.' I tak właśnie było - miła atmosfera fajnego, muzycznego spotkania. Maciek Maleńczuk poinformował mnie, że potrzebna jest jakaś afera i że spokojnie mogę mówic o jego romansie z ... Patrycją Markowską. Spiewaja w duecie i długo wczoraj gadali sobie w kawiarence festiwalowej... Na scenie bardzo wesoło wypadli KASA i VOX do których dołączył Robert Chojnacki, świetnie, rockowo Ewelina Flinta z Tiltem, bardzo familijnie Ivan i Bolter. Ich znane hity w orkiestrowej aranżacji brzmią jak światowe standardy! Obserwowałem same próby i serce rosło gdy p Zagrobelny uśmiechał się na scenie szarmancko do p Frąckowiak, a Piotrek Kupicha promieniał śpiewając z p Jarocką. Te duety są niepowtarzalne, bo śpiewają w nich same gwiazdy, które dobrały się na zasadzie własnego wyboru. To fakt, że sam zaproponowałem Big Cyca i Shakin Dudiego, Markowską i Maleńczuka, Flintę i Tilt, KASE i VOX, Piaska i Prońko oraz ... Ivana i Bolter! To ciekawe, że obiektywni dziennikarze, a jest ich wiekszość, widzą mój trud by połączyć luddyczny charakter festiwalu w Opolu z nowymi pomysłami typu SuperDuety czy GTMW czyli grający i śpiewający najlepsi aktorzy, ale jest mała frakcja 'wściekłych psów', które zabiły festiwal jeszcze przed jego początkiem. Dostaje niektóre takie wycinki prasowe, które mnie zwyczajnie śmieszą. Zawiść to nasza cecha narodowa, która kwitnie też w młodym pokoleniu. To zabawne, że nikt nie wie jeszcze jakie będzie tempo, sposób prowadzenie koncertów i to jak bedą sie zaczynały (!), a werdykt w dwóch gazetach jest gotowy! Liczę na to, że normalnie ludzie, a dla nich są te koncerty, obejrzą je z przyjemnością, a rozsądni żurnaliści zauważą, że te Opole jest inne od wczesniejszych edycji. Tak, nie boje się rzeczowej krytyki i wiem, że ten festiwal jest najlepszym od wielu lat. Mało tego, żaden inny, tegoroczny telewizyjny festiwal nie dostarczy tylu przeżyć, a o koncercie aktorów GTMW i SuperDuetach będą zaraz krążyły legendy więc lepiej zobaczyc to w Opolu na żywo! Wystarczy spojrzeć na umieszczone na mojej stronie zdjęcie tych kolesi by wiedzieć, że to będzie bomba sezonu!
8 Czerwiec Mocno pracowity weekend. Jeszcze w piątek spotkałem się z wybitnym producentem wielkich widowisk telewizyjnych, panem Andreą Andermannem. To on zrobił genialne wersje Toski i Traviaty, a teraz pracuje nad nową operą, ale nie mogę zdradzić tytułu. Chce też zrobić koncert z TVP i o tym rozmawialiśmy. Andrea okazał się fantastycznie wesoły i wstępne negocjacje przerywały salwy śmiechu. Andrea pracował za młodu ze słynnym reżyserem Zefirellim i ma masę anegdot dotyczących największych gwiazd kina, a ja nie byłem mu dłużnym moimi przygodami z ludzmi z Hollywood. Wstępne rozmowy poszły gładko, jutro mamy zobaczyć się rano by ustalić co Andrea zdziałał swoją wizytą w Polsce. Tym samym musiałem opóznić wyjazd do Opola, ale mam nadzieję zdążyć na pierwszą próbę SuperDuetów.W sobotę dotarłem do zapłakanej deszczem Łodzi by porozmawiać z Maestro Placido Domingo. Rzeczywiście to uroczy, przemiły człowiek i wywiad był dużą przyjemnością. Nareszcie 'zaliczyłem' tenora! Fragmenty już jutro w Kawie i w czwartek w specjalnym reportażu w TVP1. W niedzielę przerzuciłem się do Sopotu na galę Dwa Teatry czyli rozdanie nagród za najlepsze spektakle radiowe i telewizyjne. Niestety pogoda była jesienna i siąpił deszcz. Uroczystość była miła i odbyła się w teatrze przy Aquaparku. Na przyjęciu spotkałem min Piotra Szwedesa, basistę genialnej formacji aktorskiej, która zagra w Opolu. Piotr był w świetnym humorze i umówiliśmy się, że zespół, który ma już chyba więcej nazw niż muzyków spróbuje w Opolu nie tylko w amfiteatrze. Będzie znowu mega wesoło. Kto widział 5 minutowy filmik w niedzielę w TVP1 przed 17tą z próby tej kapeli i reszty zwanej Gwiazdorskie Towarzystwo MW wie, że to będzie kapitalny 'wykon'. Przejazdy samochodem były najmniej wesołe, bo nasze drogi należą dalej do chamskich truckerów, którzy nie zjadą nawet na pół metra w stron pobocza i tarasują drogi jak czołgi. To straszne, że ludzie pracujący na drodze mogą być tak głupi i wredni dla innych, którzy chcą przemieszczać się nieco szybciej. Policja im powinna wlepiać mandaty za zagrożenie na drodze, bo ich technika sprawia, że trzeba nadrabiać stracony czas gdy człowiek wlecze się za takim królem szosy i potem zbyt dusi gaz! Dobrze, że pogoda się prostuje i na Opole powinno być ładnie. Jutro już raport z jaskini lwa. Na razie meldunki są dobre - roboty na froncie idą zgodnie z planem. Gra nowy CD grupy Enemy - solidny angielski rock z dobrymi korzeniami w latach 90tych.
5 Czerwiec Ufff, nareszcie mogę zdradzić najlepiej strzeżony sekret tegorocznego festiwalu w Opolu czyli skład koncertu Gwiazdorskie Towarzystwo Muzyczno-Wokalne!!! Jest tak gwiazdorskie, że nigdy nie myślałem, że to się uda zgodnie z moim planem. Ale Artyści okazali się genialnie wspaniałomyślni i podarowali mi na przyszły piątek, 12tego, swój talent, czas i energię! Wielkie dzięki! Ok - zespół podstawowy to: Piotr Gąsowski(perkusja), Piotr Szwedes (bas), Paweł Królikowski (gitara) i Darek Kordek (gitara). To oni wykonają dwa hity Wilków i Oddziału Zamkniętego z wokalistami znanymi jako Ich Trzech czyli - Piotr Adamczyk, Tomasz Karolak i Borys Szyc!!!!!!! Trudno w to uwierzyć, ale to prawda! Wczoraj widziałem ich próbę i to było wspaniałe przeżycie. Byłem na setkach prób od Cohena przez Eltona Johna, Davida Gilmoura, Pink Floyd, Iron Maiden po Metallikę i żadna nie była tak odlotowa jak ta. Myślałem, że radiowe studio S2 eksploduje energią tej ekipy. To nie tylko muzyka i głosy, to także rockowe pozy, gesty, ruchy. Szyc przypomina mi Johna Bellushiego w jego najlepszych dniach z Blues Brothers! Perfect, Lady Pank i Budka Suflera ma się kogo bać. Na szczęście dla nich ci faceci są tak zajęci, że zapewne szybko nie spotkają się znowu na scenie. Będą tylko w Opolu i to będzie wydarzenie roku 2009!!! Obok nich na jednej scenie wyląduje gitarzysta Bartosz Opania, który z zespołem (zwanym roboczo ... Żenada!)wykona milutką piosenkę z repertuaru... Anny Jantar!!! By nie dostać zadyszki kwartet Joanna Trzepiecińska, Kasia Skrzynecka, Piotr Polk i Zbigniew Zamachowski nieco zwolni tempo grając i śpiewając hit ... Bogusława Meca. Zaśpiewa też Piotrek Gąsowski, kolejny wybitny wokalista-perkusista (niczym Don Henley z The Eagles). To chyba wystarczy by był to show sezonu, ale jeszcze w ramach niespodzianki, pojawi się grający na skrzypcach i gitarze Maciej Za-ko-ściel-ny! Te całe towarzystwo wykona w finale porywający kawałek o maszerowaniu i już wiadomo, że będą to niezapomniane chwile. Ten koncert przejdzie do historii festiwali opolskich jako największy show aktorski w tym kraju! Tylu gwiazd nie było w żadnym filmie czy koncercie razem. Więc niech teraz nikt nie wierzy w to, że ci ludzie są zadufani, rozwydrzeni czy zblazowani. Gwiazdorski Towarzystwo Wokalno-Muzyczne to nasz skarb narodowy ( no, prawie). Dobrej zabawy w Opolu. Podobno jest jeszcze trochę biletów na ten dzień, ale teraz, gdy wiadomo kto wystąpi, zapewne pójdą piorunem.
3 Czerwiec Jakże miło było mi wczoraj widzieć naszych czołowych Artystów, którzy punktualnie i z uśmiechem stawiali się na próby SuperDuetów. Najwieksze spóznienie wyniosło ... 14 minut więc nie wierzcie w to co o prawdziwych Artystach czyli wykonawcach z Opola pisze prasa brukowa. Witek Paszt i KASA wypadli świetnie i to bedzie bardzo taneczny duet! W aranżacji Jacka Piskorza Czarne oczy Ivana brzmią jak znakomity standard muzyki pop i jego duet z Bolterem postawi amfiteatr na nogi! Justyna Steczkowska wybrała trudny numer i dopracowała go perfekcyjnie co bedzie doskonale słychać w Opolu. Podobnie Patrycja Markowska, która uradowała się słysząc swój rockowy kawałek w orkiestrowej wersji. Dziś dalsze próby, wszystko idzie znakomicie, nasze Gwiazdy zaświecą wspaniale! Niestety nici z rozmową z Dweezilem Zappą, synem wielkiego Franka. Zdębiałem na warunki jakie postawił management, a przecież rozmawiałem z największymi gwiazdami Hollywood. Nie wiem czy pójdę na koncert, bo trudno przewidzieć repertuar. Mnie odpowiadają takie numery FZ jak Torture Never Stops czy Cosmic Debris czyli swoiste horrorki opowiadane na bluesowych podkładach. Nie zajmuje się polityką, ale dziwi mnie ... zdziwienie na zachowanie p Sarkozy w sprawie obchodów desantu w Normandii. Nie zaproszenie angielskiej królowej czy przedstawiciela Polski to kolejny przykład na to, że każdy kraj w Europie tworzy swą własną historię i trzeba się z tym liczyć. Nie ma jednej wersji przebiegu II wojny i obawiam się, że nigdy nie będzie. To co jest oczywiste dla nas nie istnieje jako historia dla innych narodów. Spójrzmy prawdzie w oczy - nawet my sami, Polacy, nie mamy jednej wersji tego co zdarzyło się u nas przes ostatnie 25 lat!!! W tej sytuacji to dobrze, że stacja CNN pokazuje w tym tygodniu ostatnią historię Polski. Świat mało o nas wie, sam się o tym nie raz przekonałem rozmawiając z wielkimi gwiazdami, które są z reguły przerażająco egocentryczne...
|