Dziś jest: 21 Grudnia
31 Maja Zabawne,że sprawy zawodowe rzuciły mnie do Sheratona właśnie tego dnia gdy zlecieli się tam prezydenci. Nie powiem, żebym czuł się jak u Orwella, obstawa była zawodowa, widoczna, ale nie krępowała ruchów. Gorzej na głównych ulicach. Po co ten swoisty cyrk? Jednak za dużo w tym było nadgorliwości. BBC podało, że z p Obamą podróżuje 200 ochroniarzy i 500 osób personalu Białego Domu. Plus wszystkie siły na miejscu pobytu. Sporo tego, prawdziwy dwór. Co do efektów wizyty to widzę tylko korzyści dla strony amerykańskiej. Ciekawe, że wojnę z Libia p Obama wypowiedział sam, bez kongresu choć powinien mieć zgodę, a w sprawie wiz nie może zrobić podobnego ruchu. Wizy to w obecnej chwili prawdziwe upokorzenie dla Polaków, bo Ameryka przestała być Eldorado, a wszystkie poślednie prace i tak zgarniają Meksykanie. P Wałęsa, jako jedyny, pokazał swą niezależność dziękując za spotkanie. Miał prawo, bo historycznie jest osobą z większym dorobkiem niż p Obama. To jego decyzja i sprawa. Zrobiło się Gorrrąco jak w przeboju Zosi, ale jakoś jej nie grają. Sporo ostatnio jezdżiłem i lokalne radia grają większy wachlarz niż 'literówki'. No i tam coś do mnie mówią, a to dla mnie podstawa romansu z radiem. Mój znajomy zaprasza mnie do Bombaju, ale jeszcze nie jestem gotowy. Może za rok. Jak przypomnę sobie Varanasi widzę piekło na ziemi! Pracujemy z Jurkiem Sz nad małym, ale zgrabnym dokumentem na 10-12 minut. Już jestem z niego dumny, choć jeszcze sporo zostało do zrobienia. Następne projekty zaczynają się mocniej wykluwać. W czwartek w TVP1 w Kawa będzie entuzjasta bluesa z Nowego Orleanu Hugh Laurie znany jako Dr House. Gra i śpiewa od lat i to przyzwoicie. Słucham starych płyt Eels.
23 Maja To był pracowity tydzień. We wtorek byłem na festiwalu pamięci Andrzeja Zauchy w Bydgoszczy. 10 wykonawców, głównie dziewczyny, walczyli o laur, ale chyba nikt z nich nie czuł muzyki AZ. Spotkałem go 2 razy w życiu - miły i bardzo wesoły facet no i jaki głos. Uwielbiam jego płytę z Dżamblami, nie do pobicia. Z uwagą obserwuje co dzieje się w Hiszpanii gdzie młodzi ludzie przejrzeli polityków i domagają się zmian systemowych w zarządzaniu państwem. To jest choroba krajów basenu morza ¦ródziemnego z Grecją włącznie, choć tam jest inna sytuacja. Ciekawe kiedy połowa Europy odkryje tę prawdę. Czy jest jakieś wyjście? Owszem, nazywa się Norwegia. Tam wszystko jest jasne, proste, nie ma miejsca na kanty i korupcję, a Norwegowie są dumnie ze swego króla i kraju. To prawda, że są totalnie prześwietleni, ale czują też rozległą opiekę państwa i gdzie nie pojadą jest dla nich taniej. Szkocja szykuje się do oderwania od Zjednoczonego Królestwa i to może być bardzo ciekawe, bo ropa jest właśnie tam!!! Co będzie z nami? Mój znajomy śmieje się z dyskusji politycznych, bo wszyscy mają przecież jeden cel - władze i pieniądze. Ludzie to tylko głosy. Niedawne przejście posła A z trzech liter do dwóch to najlepszy dowód na wierność do ideałów. Wystarczy otworzyć oczy i łączyć się często z mózgiem. Jeśli nie jest zalany alkoholem, powie prawdę. W czerwcu potop koncertów i tylko pytanie ile agencji na tym straci, a ile zarobi. Nasz rynek nie stać na wchłonięcie tylu koncertów przy zachodnich cenach biletów. Czekam na Ringo Starra (z sentymentu) i TV On The Radio (z ciekawości). Słucham, z połowiczną satysfakcją, nowego CD Foo Fighters. Na CD Neonów, podoba mi się ich determinacja by wszystkich wykosić. Będą w Opolu, sam na nich głosowałem.
15 Maja Nadrabiam zaległości. W Londynie 10 i 11 było słonecznie i rozmowy biznesowe poszły bardzo dobrze. Samo miasto trzyma się dobrze, wszystko stoi na miejscu, Oko rusza się wolniutko, Belfast stoi zacumowany dalej obok London Bridge, nowe sklepy wypierają totalnie moje ulubione sklepiki na Berwick St, ale tak być musi. Nabyłem kilka książek min Life K Richardsa, wspomnienia poety Pete Browna, który pisał numery Cream z White Room na czele, dzienniki filmowe Cronenberga i Dzienniki motocyklowe Che Guevary. Jedyny zgrzyt to lotniskowe wymaganie, że torebka plastikowa musi być wymiarów 8x8. Kiedyś takie torebki leżały przed odprawa teraz trzeba je kupować! Latanie to coraz większy koszmar. Mój znajomy uważa, że służby lotniskowe to super terroryści (w stosunku do pasażerów) i ma racje. Trwają prace przy filmowym mini dokumencie Poland, ruszają przygotowanie do pewnej, ważnej biografii. Zobaczymy czy wyjdzie, byłoby naprawdę super! W czwartek w TVP Sport byłem w wieczornej dyskusji na temat wykorzystania nowych stadionów min na koncerty rockowe. Nie byłem optymistą i pewno kilka z nich pokruszy się w 20 lat jak rzymskie Koloseum. Jutro jestem o 7.09 w TVP1, zaś o 10.35 ma do mnie kilka pytań TVN24. W nocy spotkanie Towarzystwa Ludzi Normalnych z dobrą muzyką. Będzie coś z nowej płyty Raphaela Saadiqa, będzie TV On The Radio, którzy 20.6 zagrają w Stodole. Czerwiec zapowiada się nadzwyczaj bogato koncertowo. Nie pamiętam takiego najazdu gwiazd! Nie widziałem, że wstrętny Kaddafi płacił wszystkim Libijczykom zapomogi w wysokości 1000 dolarów i niezle nawodnił swoje pustynie. Do tego nie miał długów, jako kraj, w znanych bankach. Można by rzec całkiem miły despota! Jay Leno żartuje sobie ciągle w swych talk shows z zabicia bin Ladena. Kiedy taki luz zawita nad Wisłę? Na wybiegu masa kolorów, bardzo cacy, Macho czasami, niestety, wyleguje się na roślinkach. Słucham soulmana Saadiqa i eterycznego Jamie Woona.
7 Maja Koncert Kasi Skrzyneckiej, w teatrze Bajka, promujący jej nowy CD For Tea uświetniło wielu jej znanych znajomych od Krzysia Ibisza po p Rosatti i p Majdana, był Rozi Rozmus, Ania Korcze i Iwona Pavlovic. Nic dziwnego. że atmosfera na widowni była wspaniała, a przy santanowskiej wersji Swaya na bis pojawiły się tańce. Chmara fotografów miała kogo cykać, a Kasia wyglądała olśniewająco jak na gwiazdę przystało. Dobrze, że Kasia wreszcie przypomniała się jako wokalistka z ciekawą barwą głosu. Wczoraj widziałem w akcji belgijski Hooverphonic, z którym też sobie pogadałem. Alex, mózg zespołu, był bardzo gadatliwy i wesoły, Raymond włączał się rzadko ale celnie. Nowa wokalistka Noemi nie jest kukiełką i mówi co myśli. Nowa płyta jest bardziej popowa i koncert tez był dosyć luzny. Alex rozgadywał się chwilami jak Fidel C. i po niecałej godzinie pożegnał fanów, ale uratował twarz bo zagrali 2 sety na bis z kawałkiem White Lies włącznie. Dziś, w warszawskim Empiku, było spotkanie z berlińskim triem The Baseballs, które miło mi było prowadzić. Przyszło z 50 dziewczyn/fanek i pytania oscylowały wokół fryzur i spędzania wolnego czasu. Digger, Sam i Basti pokazali europejskie poczucie humoru więc dominował śmiech i zgrywy. Swoją drogą mają niezłe głosy i patent przerabiania aktualnych hitów K Perry czy 50 Centa na modłę lat 5o jest zabawny. Jutro mają śpiewać w Trójce, może wpadnę by ich zobaczyć. W poniedziałek rano w TVP1 będzie o Marleyu bo zbliża się okrągła rocznica jego śmierci. W nocy spotykamy się przy radiowej Jedynce. Rano we wtorek ruszam biznesowo do Londynu gdzie nie byłem już ponad rok. Nie oglądam naszej piłki nożnej, bo to absolutna farsa i chałtura, ale ciągłe rozróby kiboli potwierdzają moją opinie, że w Polsce prawo istnieje tylko na papierze. Burda po burdzie, nie ma winnych, wszyscy czekają na Euro. Szczerze,to nie wiem w jakiej dziedzinie jest u nas normalnie, bo rozgrzebane drogi świecą pustkami, a są przecież fundusze i masa bezrobotnych. Mój znajomy opowiadał, że przed grudniowym krachem na kolei ostrzegano, że tak się stanie, ale zlekceważono to totalnie, a potem płacono górę pieniędzy by system komputerowy szybko postawić na nogi. Nie da się rządzić koleżeńskimi rozdaniami, bo to już było i się nie sprawdziło. Może czas, jak w Islandii, na partię komików, przynajmniej przemowy byłyby weselsze. Na świecie bin Laden i analiza tego co było i będzie. A będą wojny, bo to się opłaca wielkim, chciwym korporacją, które rządzą światem coraz bardziej bezwzględnie. Ciekawe ile kataklizmów przyniesie nam to lato, bo tornada w USA to tylko przygrywka. Słucham nowego Elbow i starego The Who.
3 Maja ¦lub księcia Williama, widziany w najlepszych fragmentach, wyglądał zacnie i z królewska pompą. Ciekawe jakie uwagi miał książę Harry, bo miny miał szelmowski. Podoba mi się ta młoda para, wyglądają na miłych ludzi. Jako, że bywałem w Rzymie i widziałem Watykan od drugiej strony pozostawiłem ostatnie uroczystości dla rodaków. Jeśli coś z nauk JP II zakwitłoby w poczynaniach polityków bylibyśmy normalnym krajem. Czy na to liczę? Nie! Niestety. Likwidacja bin Ladena nic nie zmienia w moim życiu, idiotyczne zasady niby bezpieczeństwa na lotniskach zapewne pozostaną w mocy. Wojna z terrorem to hasło i zależy wyłącznie od punktu widzenia. Była, jest i będzie bo to jest w naturze człowieka by na każdy ucisk odpowiadać przemocą. Nasze, dawne poczynania chyba tez tak kiedyś oceniano. Bardzo pracowity tydzień. W czwartek rano w w TVP1 w Kawa będzie fragment rozmowy z aktorka Verą Farmigą, wieczorem koncert Kasi Skrzyneckiej w teatrze Bajka w Warszawie. Będą numery z nowej płyty For Tea i jej starsze kawałki. To okazja dla fanów, bo Kasia szykuje miły wieczór. W sobotę mam poprowadzić konferencję prasową niemieckiej grupy The Baseballs. Lubie takie zlecenia. W niedzielę ostatnie przesłuchanie, tym razem, kandydatów do koncertu Debiutów w Opolu. Zawsze kibicuje młodym wykonawcom, przy okazji dzięki za płyty przysyłane dla mnie do Polskiego Radia. Niektóre gram w poniedziałkowych nocach. Wczorajsza noc była, jak zwykle, sympatyczna i pełna smsów. Towarzystwo Ludzi Normalnych rośnie w siłę - dzięki. Kolejne spotkanie o północy 10tego. Słucham nowości - countrowa Alison Krauss, nowe rytmy Metronomy i ascetyczny James Blake, ten ostatni dość intrygujący.
|