Dziś jest: 21 Grudnia
31 Grudzień Czas na najlepsze filmy 2009 r.
1.Odlot - animowany klasyk z genialnej wytwórni Pixar 2.Stan gry - polityczny thriller, znakomici Crowe i Affleck 3.Slumdog - przerażająco-budująca-ekscytująca love story w niezrozumiałych dla nas Indiach 4.Frost/Nixon - klasyka dla politologów i dziennikarzy, kulisy słynnego wywiadu 5.Człowiek na linie - niezwykły dokument o Francuzie chodzącym dosłownie w chmurach 6.Changeling - dramat matki po stracie syna, fantastyczna A.Jolie 7.Solista - dziennikarz i psychicznie chory muzyk, R.Downey Jr i J. Foxx wzruszają bez łzawych tricków 8.Dean Spanley - mały film, historia męskich znajomości w XIX w mieście z tokajem w tle, wielki O' Toole i S. Neill 9.Bękarty wojny - obrazoburcza farsa o II wojnie a la Tarantino, chore, ale świetnie zagrane 10.Wojna polsko-ruska - nieco ekstremalna zabawa w szybkie kino z blokowiska rodem, chorawe, ale z pomysłem. Jako, że to także koniec dekady to jeszcze coś ekstra
Najlepszy film dekady 2000-2009
1.Historia przemocy - D.Cronenberg mistrzowsko pokazuje genezę zła, znakomity V. Mortensen i E. Harris 2.In The Mood For Love - romantyczny splendor w Hong Kongu Wang Kar-Waia 3.Dom Latających Sztyletów - sztuki walki z miłością, zdradą i efektami w tle 4.Labirynt Fauna - del Toro maluje nową, wizualnie zabójczą bajkę 5.Borat - S.B.Cohen robi Amerykę w konia i to dużego
Postać dekady - George Clooney (inteligencja, dowcip, czar, pomysły, pracowitość)
22 Grudzień Zaraz Święta. Miły nastrój zmąciła wiadomość o śmierci amerykańskiej aktorki Brittany Murphy znanej choćby z filmu '8 mila'. Niedawno rozmawiałem z nią w Londynie, była pełna entuzjazmu, nagrywała pierwszą płytę i nawet coś zaśpiewała. Miała tylko 32 lata. Po Aaliyah i Natashy Richardson też zostały mi tylko wywiady i ich uśmiechy. Popatrzyłem na półkę z płytami i podsumowałem ten rok TOP 2009 Muzyka 1.La Roux - La Roux (Znakomity, przebojowy pop i równie pomysłowy image E Jackson) 2. Muse - The Resistance (Bombastyczna, futurystyczna rock opera ekscentrycznego tria) 3. Monsters Of Folk - (Supergrupa młodych folkowców z USA, melodyjny soft rock, hybryda Traveling Wilburys i CSN&Y). 4. Manic Street Preachers - Journal For Plague Lovers (Wzruszająco ponure dzieło, hołd dla gitarzysty R.Edwardsa) 5. Devendra Banhart - What Will We Be (Udana mieszanka stylów zdolnego trubadura z USA) 6.Them Crooked Vultures - (Weteran JP Jones + młode wilki D Grohl i J Homme pompują w rock nową krew) 7. U2 - No Line On The Horizon (Giganci ciągle twórczo obrabiają rockowe pole) 8.The Big Pink - A Brief History.. (Ściana melancholijnych gitar duetu z Anglii ale bynajmniej nie do płaczu) 9. Biffy Clyro - Only Revolutions (Szkoci doczekali się inteligentnej, rockowej kapeli) 10. Madeleine Peyroux - Bare Bones (Zrelaksowany, zniewalający głos w opowieściach o życiu) Koncert roku - Radiohead w Poznaniu Wydarzenie - Behemoth na liście Top 100 tygodnika Billboard oraz Superduety i GTMW na festiwalu w Opolu Debiut roku - Łąki Łan/ Claire Tchaikowski
15 Grudzień Wywiady poszły gładko, ale Downey Jr nie był zbyt wesoły. Na szczęście uratował go Jude Law, który nawet coś zaśpiewał! Ex mąż Madonny, reżyser Guy Ritchie okazał się równym facetem i nawet ostro podyskutowaliśmy na temat zakończenia filmu, które jest łatwe do przewidzenia. Guy odpierał ataki i było OK. Rachel McAdams była miła, ale mało ciekawa. Świetny okazał się ulubieniec Ritchiego, Anglik Mark Strong, który jako fan Arsenalu lubi naszego bramkarza p Fabiańskiego. Mark jest teraz bardzo rozchwytywany i zagrał w kilku nowych filmach min w Robin Hoodzie z Russellem Crowe w roli głównej. Dobry aktor, uroczy rozmówca, będzie o nim o nim głośno.Oczywiście byłem u mojego funfla, słynnego fotografika, Rossa Halfina i wspominaliśmy stare czasy pojadając indyjskie jedzonko. Ross żałował, że nie mogę zostać dziś na premierze filmu It Might Get Loud z trójką gitarzystów - Jimmy Pagem, Edgem i Jackiem Whitem. Szczerze mówiąc wolę spotkać Page'a u Rossa niż iść na taką premierę. Ross zgodził się, że za 3-4 lata nie będzie już płyt CD. Smutne, ale prawdziwe. Mój inny funful Tom męczył mnie od dawna o płytę grupy Yerba Buena, którą wreszcie, po trudach, znalazłem w Londynie. Zabawne, że facet w sklepie szukając płyty w komputerze nie umiał napisać 'Buena' i trzeba było mu to przeliterować! Tym razem nie znalazłem w Londynie nic dla siebie. Po raz kolejny jestem zawiedziony miastem, które kiedyś tak mi się podobało. Nawet świąteczne dekoracje na Oxford St wyglądały blado.
14 Grudzień Wczoraj byo w Londynie bardzo zimno, a dziś padał deszcz. Nowy film Sherlock Holmes to zupełnie inne spojrzenie na opowiadania Conan Doyle'a. To film akcji gdzie jest sporo bijatyki, wybuchów i strzelaniny. Holmes w wydaniu Downey'a Jr przypomina gwiazdę rocka przeniesioną do XIX wieku. Jest frywolny, wręcz odlotowy ale myśli za dwóch. Watson czyli przystojny Jude Law widzi słabości Holmesa i stara się mu pomagać swoim spokojem i doświadczeniem. Film to kwestia równowagi tych dwóch postaci, w sumie to historia jak Butch Cassidy i Sundance Kid tylko osadzona w innym czasie i miejscu. Bez ckliwości i angielskiej flegmy. Reżyser Guy Ritchie kocha, tym razem, zdjęcia spowolnione. Mi brakuje tu jeszcze humoru i ciekawszego zakończenia, bo wiadomo, że Holmes i tak musi wygrać z Blackwoodem. Na konferencji prasowej, spóĽninej o 80 minut, brylował dowcipny Downey, który ma wielki dystans do samego siebie i jest naprawdę błyskotliwy.Sam Londyn jakoś mniej kolorowy, na Oxford St dużo sklepów zmienia właścicieli, padają księgarnie i tylko na Berwick St jest parę sklepów z płytami. Nie ma sieci Tower nie ma Virgin, zginęła chwilowa sieć Zavvi, nie jest dobrze. Chyba poczciwa Anglia traci oddech. Jutro wywiady indywidualne, liczę na dowcip Downey'a. Guy Ritchie też powinien być zabawnym facetem do pogadania.
11 Grudzień Angielski wokalista Charlie Winston, ten od hitu Like A Hobo, okazał się bardzo miłym i kulturalnym facetem. Jako, że kochają go Francuzi mieszka teraz w Paryżu. Występując solo w radiowej Trójce pokazał co znaczy energia i charyzma. Rozgrzał publikę grając na zmianę na gitarze i fortepianie, a szczególny aplauz wzbudził kawałek My Life As A Duck.Poczciwy Charlie nie zdawał sobie sprawy z obecnej konotacji słowa duck (kaczka) u nas i rozgadał się na temat powstanie tego kawałka niemiłosiernie. Jego ciepły, soulowy głos nieco się łamał ale Charlie był wspaniale autentyczny i szczery. Pogadaliśmy wcześniej o filmach, Pasternaku i ...Stalinie. Charlie był dumny, że dotarł w swych podróżach do Moskwy i był w Indiach stąd w jego piosenkach dużo mądrości i ciepła. Jego CD Hobo to naprawdę dobra, muzycznie eklektyczna płyta. Teraz słucham nowej mega formacji Them Crooked Vultures, którą tworzą Dave Grohl z Foo Fighters, Josh Homme z QOTSA i legendarny basista Led Zeppelin John Paul Jones. Solidne, nowoczesne, rockowe granie jak lubię. W niedzielę kierunek Londyn!
9 Grudzień Wybrałem się wczoraj na koncert unikatowej kapeli Gogol Bordello by się przekonać czy jest tak dobra jak słyszałem. Tak, to jest niepowtarzalny cyrk/fiesta międzynarodowej 8 osobowej ekipy zwariowanych muzyków, którzy grają cygańsko/latynoską muzykę z punkowym zacięciem błaznując przy tym jak pijane dzieci. Nie da się tego oglądać stojąc, trzeba skakać i śmiać się z nimi. Przyznaje, nie znałem żadnego ich przeboju, ale 70 minut minęło błyskawicznie. Na bis była spokojna a la dumka o symbolicznym tytule Alkohol i jeszcze trochę wygłupów. Nie wyobrażam sobie lepszej zabawy sylwestrowej niż ten wieczór w jak zawsze dobrze nagłośnionej Stodole, która pękała w szwach, bo bilety rozeszły się wręcz w piorunującym tempie. Przed drużyną zwariowanego Eugene Hutza wystąpili Szwedzi z The Sounds. Parę lat temu ta ekipa starała się podbić świat i złapała przyzwoity, klubowy poziom. Blondynka Maja wie jak dyrygować publiką i potrafi ją bawić. Tak zapewne wyglądałoby Blondie, gdyby ten zespół teraz zaczynał swą karierę. Zawodowy koncert, dobra energia, przebojowe, rockowe kawałki z odrobiną elektroniki. To się nazywa na świecie double bill czyli dwa dobre zespoły za jeden bilet. Dziś rano spotkałem w TV na Woronicza p Irenę Santor, która obiecała, że będzie śpiewała jeszcze bardzo długo, bo to jest jej 'hash'. Tak, prawdziwy artysta nigdy się nie wycofuje i występuje do końca. W piątek zamienię parę słów z wokalistą Charlie Winstonem. Nie jest to gwiazda, ale podoba mi się jego głos i twórczość. A w niedzielę frrr do Londynu na Sherlocka Holmesa.
6 Grudzień Niedawno spotkałem w TV aktorkę, p Marię Pakulnis, z którą uciąłem sobie miłą pogawędkę o aktorstwie i życiu. Byłem kilka godzin w Białymstoku, który wydaje się teraz nowoczesnym miastem. W połowie lat 80tych byłem tam jako tłumacz Shakin Stevensa i przeżyłem grozę i wstyd bo sala i hotel były z innej epoki. Brrr. W CNN trafiłem niedawno na byłego gubernatora J Venturę, który publicznie stwierdził, że oba wieżowce World Trade Center w Nowym Jorku upadły jakby zostały wysadzone, a nie strącone przez samoloty! Mój znajomy architekt też tak uważa, coś w tym jest. Brrr.Wreszcie trafiła do mnie CD Borysa Szyca Feelin Good, o którym rozmawialiśmy w wakacje. Nagrywał ją wieki będąc na różnych orbitach, ale generalnie, w polskich numerach, jest spokojno-słodki. Standardy wziął z najwyższej, czarnej półki - Prince, R.Charles,J.Brown - i dał sobie radę pozostając wierny trudnym do poprawienia klasykom. Hit The Road Jack ma inny aranż, którego nie kupuje, ale debiut udany, a BS daje dużo miejsca muzykom. Miłe, że Norah Jones na CD The Fall już nie usypia, a stała się bardziej szorstką wokalistką z lekko bluesową skazą. Czytam biografię słynnego gitarzysty Slasha, z którym kiedyś świetnie mi się rozmawiało. W środę przed 7 rano w TVP1 Kawa czy.. będzie o płycie, na której śpiewa ... papież Benedykt XVI i rozmowa z włoskim kompozytorem S.Mainettim.
|