Dziś jest: 21 Grudnia
25 Listopada Widziałem dobry koncert balladzisty Glena Hansarda. Irlandczyk przyziózł ogromny zespół - 10 osób (blacha, smyczki!) i kiedy z niego korzystał było czego posłuchać. Sam z gitarą trochę nudził ale zawsze miał coś wesołego do powiedzenia. Zabawne, że jego puzonista zagrał solówke i do tego jeszcze zaśpiewał soulowym głosem jeden numer, którego tekst ... podpowiadał mu Glen. Nie widziałem w życiu czegoś takiego! Cały band zagrał zacną wersję coveru Respect i gdyby Glen chciał śpiewać soul to mógłby powalczyć z Mickiem z Simply Red. Obejrzałem też nowy film Igrzyska śmierci II, bo lubię Woody Harrelsona. Dobra robota reżyserka i aktorska. Mniej zabijanki, więcej... głębi. W polityce ciekawe zawirowania, okręt dryfuje, zobaczymy jak skończy. Nasz sen, że Ukraina dołaczy do UE skończył się bolesnie. Rozmawiałem ze znawcą tematu i jego zdaniem Ukraina nie jest gotowa ... ekonomicznie, a nasi dyplomaci okazali się za słabi na takie wyzwanie. Dobrze, że uspokoiło się na linii USA - Iran. Oglądam świetny serial Breaking Bad, który jest mocno edukacyjny. Chemia to potęga - warto o tym pamietać w szarpaninie o nowe szkoły. Czytam opowiadania R Bradburego ze słynnego tria ABC scifi choć nie jestem fanem tego gatunku. Kto lubi rock/blues polecam nowy zespół The Temperance Movement. Powiedziałem parę zdań o F Mercury do TVP Info, bo to niezwykła postać.
15 Listopada Mój znajomy polecił mi znakomitą książkę - Wariacje pocztowe Kazimierza Brandysa z 1971 r. Proza epistolarna to trudny kawałek chleba ale to jest perełka. Wprawdzie dotyczy dawnych lat ale niestety jej wymowa jest dramatycznie aktualna. To prawda o... Polakach. Polecam! Widziałem znakomity koncert szkockiego tria Biffy Clyro w Stodole. Trzy lata temu w Proximie byli marni ale teraz to ekstraklasa. Kapitalna energia, znakomite melodie i brzmienie ostre jak brzytwa dały niezapomnine wrażenie. Były hity z Captain czy Chandelier, były starsze numery. Tak powinno się grać rocka. Przy okazji pogadałem z perkusistą Benem. Wesoły, bystry eks alkoholik, ktory ma teraz trzezwą ocenę świata i siebie. Poruszylismy różne tematy od muzyki przez piłkarzy po referendum w sprawie przyszłości Szkocji. Obejrzałem zgrabną komedię Don Jon o pobożnym seksoholiku szukajacym idealnej partnerki. Na ekranie ma nią być Scarlet Johansson, która kiedyś, podczas wywiadu, nie zrobiła na mnie porażającego wrażenia ale to rzecz gustu. W sumie zgrabny film. Nie komentuje ostatnich wydarzeń w stolicy, bo gdyby wszyscy zrobili co do nich urzedowo należy byłoby spokojnie. Dziwi mnie,że p minister pisze na twitterze o 'łysych pałach". To jest kultura dyplomaty??? Podoba mi się, że p Roman Kuzniar, doradca prezydenta, ma zdrowe podejście do obecnej roli USA w światowej polityce. Nawet amerykańki Forbes wyżej ceni p Putina niż p Obamę więc czas na realizm. Amerykanie chcą nam znowu sprzedać broń stąd wizyta p Kerry'ego. Reszta Europy jest mocno wkurzona działaniami szpiegowskimi, my nie widzimy w tym nic złego. Co za tolerancja! Paul McCartney napisał do p Putina prośbę o uwolnienie ludzi z Greenpeace, którzy nie przewidzieli, że w Rosji prawo jeet surowe. Teraz już wiedzą i zapewne popamiętają na całe życie. Swietny jest nowy CD Eminema z genialnym cytatem ze starych The Zombies z numeru Time Of The Season!!! Podoba mi się młoda Lorde od Royals, kto u nas zagra taki elektro pop? W poniedziałek nocne spotkanie w radiowej Jedynce coraz większego, niepowtarzalnego Tow Ludzi Normalnych.
7 Listopada Nadal jestem w koncertowym wirze. W sobotę widziałem siostry Tegan & Sara. Wcześniej trochę z nimi pogadałem. Otwarte, szczere i dosyć rozsądne Kanadyjki, które poszły w stronę muzyki pop. Nie epatowały lesbijskimi hasłami choć Sara przyznała, że miała 'polskie dziewczyny'. Koncert nieco za krótki i większośc kawałków jak na płytach. Był mój ulubiony Alligator (nieco inny aranż), były fajne kawałki z nowej płyty Heartthrob. Miły wieczór. W środę wybrałem się do Stodoły by zobaczyć nowy Myslovitz. Przy okazji pogadałem z Przemem Myszorem. Nowy wokalita jest OK, nie brakowało mi Roja ale tragiczne nagłośnienie zniweczyło trud zespołu. Przemo produkował swoje chore nutki, była energia, były hity ale dzwięk fatalny. O wiele lepiej zabrzmiał wczoraj Tomek Makowiecki w klubie Basen. Popłynął spokojnie z całą płytą, zagrał Rome i inne kawałki. Gościnnie wpadł nieziemski Władek Komendarek (kto pamięta Exodus?) i ruszył cały band do apokaliptycznego jamu. Było niezle. Na bis band uraczył dużą widownię starym, słodkim coverem Feels Like Heaven zapomnianych Fiction Factory. Repertuar sprawdził się na żywo, szkoda, że TM siedział zamiast stać! Musi dopisać kilka numerów uptempo i będzie cacy elctro pop made in Poland!!! Poczytuje stare opowiadania Raya Bradburego, klasyka. Na Wall Street padł blady strach bo coraz więcej pozwów na banki za ich mega machloje. Dawny skandal z wskaznikiem Libor blednie przy manipulacjach z kursami walut. Duże banki to niesamowite bagno. U nas o tym cicho, ważny Amerykanin nas pochwalił, mamy powód do radości. Oby ten system sam się rozmontował, bo na młodzież nie ma co teraz liczyć. Zaskoczył mnie Jarek Gugała. Chyba ruszyło Go sumienie, bo zaczyna zadawać trudne pytania i zaskakuje tym 'nasze elity'. Dobry CD zmajstrował debiutant James Arthur, rozwija się Birdy. Słycham kojących dzwięków wspaniałego Modern Jazz Quartet. W sobotę będę gościnnie w nocy w radiowej Jedynce. Zapraszam do nocowania ze mną!
|