Dziś jest: 21 Grudnia
29 Luty To był długi wieczór! Zaczęło sie od premiery filmu Mała, wielka miłość w Złotych Tarasach. Z Los Angeles przyleciało 3 aktorów w tym Joshua Leonard, główny bohater. Josh był oblegany przed i po przez dziennikarzy i odpowiedział chyba na milion pytań. Podczas samej premiery, którą prowadziłem, zrobiliśmy mini wywiad na wesoło o kobietach i nauce polskiego. Josh też namówił swoją pretty women z filmu czyli Agnieszką G by coś na scenie zaśpiewała. Było OK - tak stwierdzili znajomi. Wiem napewno, że nie było to rutynowe - Witam państwa, obejrzycie bla, bla,bla. Najgorsze było tragiczne swiatło na scenie - nic nie widać, a tu 37 nazwisk do wyczytania! Horror jakby powiedział bohater Conrada!!! W trakcie filmu zdążyłem jeszcze wypaśc na parę minut do Opery, klubu w Teatrze Wielkim gdzie celebrował swoje otwarcie nowy portal dementujemy.pl. Jego zadanie to dementowanie idiotycznych plotek o gwiazdach czyli własciwie 80% newsów z prasy brukowej. Miejsce fajne, bo mury niczym na zamku w Malborku. Pojechałem tam razem z Kasią Skrzynecką i jej nowym partnerem,sportowcem, mistrzem Europy w fitness, Marcinem Łopuckim. Fotografowie byli zachwyceni widząc ich razem i flesze migały non stop. Spotkaliśmy tam min mojego starego znajomego Kasę, który zaczynał karierę pod moimi skrzydłami i zawsze miło to wspominamy. Tancerz Rafał Maserak, jak zwykle pełen energii, poinformował o swoim sukcesie - wylądowaniu w Top 10 na mistrzostwach świata w Moskwie. Gratulacje!!! Czy prasa o tym pisała? Wątpie, bo bardziej interesuje ją z kim i co wyrabia ten wesoły przystojniak. Poznałem też eks posła p. Bosaka, który okazał się kulturalnym człowiekiem. Zdążyłem jeszcze wrócić na party w Tarasach i gdy wchodziłe Joshua udzielał ....kolejnego wywiadu. Spojrzał na mnie na sekundę i jego wyraz twarzy mówił wszystko - po raz setny to samo. Taki niestety jest los gwiazdy i trzeba z tym umieć żyć. Dziś może zrobie sobie prezent imieninowy (raz na 4 lata mam je przez dwa dni!) i zobaczę co pokaże dawny wokalista Faith No More, Mike Patton w Proximie. W niedzielę mam porozmawiać ze znakomitą, angielską aktorką Emily Watson (Przełamując fale, Czerwony smok), która kręci w Polsce nowy film. Do obejrzenia rano w Kawie w TVP1 w poniedziałek. Następny tydzień na szczęście wygląda spokojniej. Mam ochotę na odrobinę zawsze cennych rozważań Josepha Conrada, albo może wreszcie sięgnę po powieść Z zamku do zamku JL Celine'a. Jego Smierć na raty to majstersztyk!!!
28 Luty Nie jestem fanem teatru, ale koniecznie chciałem zobacyć jak gra Kasia Skrzynecka w sztuce Sceny dla.... w teatrze Bajka. To było dopiero 3 wystawienie i naprawdę obśmiałem sie szczerze. Swietny, bardzo wesoły tekst o kłopotach małzeńskich grany przez 4 osoby w tym Kasia i Gąss czyli Piotr Gąssowski. Publiczność płakała ze śmiechu, a Gąss tak sie rozkręcił, że sam złapał głupawkę gdy przekręcił płeć w dialogu i przez 3 minuty nie był w stanie powiedzieć kwestii, bo gotował się ze śmiechu!!! Sporo było miejsca na improwizacje i pogranie sobie po swojemu. Każdy gra tam kilka, różnych postaci, każda z kłopotami łóżkowymi. Komedia to trudny gatunek, a tu 2,5 godziny minęły błyskawicznie. Polecam, nie sposób sie nie śmiać. Za parę godzin premiera nowej komedi Mała wielka miłośc i mam powiedzieć coś na otwarcie tudziez zamienić na scenie pare zdań z głównym aktorem Joshem Leonardem. Powinno być fajnie!
27 Luty Oscary to już historia. Mam wrażenie, że dobrze poszło mi tłumaczenie na żywo 'czerwonego dywanu' w TVP1 w niedziele w nocy. Clooney był jak zwykle wesoły, Lee Jones oschły no i Oscara w animacji dostał mój ulubiony szczurek z Ratatuj! Parę godzin póżniej zmierzałem do Berlina. Miałem sporo czasu by znowu połazic po tym mieście i nie zmieniam opinii. Unter den Linden ze swoimi zabytkami, Kudamm z katedrą i sklepami i co dalej? Parę efektownych, nowych budynków Ost Berlinie i nuda! Muzeum socjalizmu - nie, dzięki!!! Na szczęście Camilla Belle, George Strait i reżyser R. Emmerich (od Dnia niepodległości)- mój powód tej wizyty byli rozmowni i mili. Ich wspólne dzieło, wizualnie niezła bajka 10.000 BC moze znalezc publiczność. Emmerich ma dryg do efektów specjalnych. Tu niezłe są mamuty i tygrys oraz częste zmiany krajobrazów. Camilla ma duży talent, zagrała już z oscarowcem DD Lewisem, a Steven jest młodym przystojniakiem i zobaczymy co z nich będzie. W pociągu skończyłem niezle pokręconą biografię grupy Fleetwood Mac. Nie wiedziałe, że na początku, gdy grali bluesa, gitarzysta Jeremy Spencer często ubliżał publiczności chamskimi docinkami i udawał gwiazdy z lat 50. Człowiek zawsze się uczy!
20 Luty Rozmowa z liderem The Cure ... została odwołana w ostatniej chwili! Z mojego doświadczenia, czym mniejsza gwiazda tym większe problemy, ha,ha,ha. Nie jestem fanem The Cure, nie płakałem z rozpaczy. Dobrze, że dzięki temu zdążyłem w ostatniej chwili na premierę filmu Poleje się krew z Danielem Day Lewisem. Mocna rzecz i trochę długa - 160 minut. Pojedynek bezwzględnego, zachłannego nafciarza z nie mniej wrednym i pazernym kaznodzieją. Dobre studium duchowości Ameryki, która sprowadza się do miłoścui do ... pieniędzy. Zabawne, że rozmawiałem o tym tydzien temu z Johnem Cleesem (Monty Python) w L.A. O wiele bardziej zabawny jest filmik Juno, też z nominacjami do Oscara. Historia odlotowej dziewczyny, która 'zachodzi' i postanawia oddać dziecko młodej, bezdzietnej parze. Swietne dialogi i portret prowincjonalnej Ameryki. Do tego pochwała czystej miłości!!! Zabawny, ale na koniec smutny i mądry jest film Najpierw zwiedzaj, potem strzelaj. Komedia o dwóch zabójcach na wakacja w p.... Brugii. Dialogi niezwykle kwieciste, C. Farrell jest tępym ale uczuciowym zabójcą, R Finnes ciotą-psychopatą z dziwnymi pryncypiami. Niezłe! Jutro jestem przed 7 rano w TVP 1 Kawa, a w niedzielę, też w TVP 1, mam umilić oczekiwanie na hollywoodzkie Oscary od 24 do 2 w nocy i tłumaczyć co dzieje się na słynnym, 'czerwonym dywanie'. Nie ma scenariusza, wszystko na żywo! To lepiej niż ostatnio podczas rozdania nagród Grammy gdzie był scenariusz, ale nikt nie mówił tego co było zaplanowane i miałem przez to wiecej problemów niż pożytku. Kibicuje G. Clooney'owi i filmowi Michael Clayton, Januszowi Kamińskiemu za zdjęcia do Motyl.. i szczurkowi z animowanego Ratatuj!!! O panu Wajdzie nie wspominam, bo powinien dostać złotego ludzika. Zaraz potem przenoszę się do Berlina gdzie będzie min młoda, zdolna i ładna Camille Belle z filmu 10.000 BC. Ciekawe co ma do powiedzenia.
15 Luty Obejrzałem świetny musical Sweeny Todd z Johnny Deppem w roli głównej. Nie lubię musicali, ale reżyser Tim Burton, z którym JD zrobił już kilka filmów (Nożycoręki, Sleepy Hollow) przeniósł znane dzieło i znowu wyczarował inny świat, choć tym razem najbardziej okrutny. Swietnie zagrał spec od czarnych charakterów A.Rickman i H. Bonham-Carter. W poniedziałek gra w Wawie The Cure i po koncercie mam porozmawiać z R. Smithem. Interesujący człowiek z bogatym życiem wewnętrznym. Czytam więc znowu historię The Cure - Never Enough. W tle podgrywa nowy, ale brzmiący staro CD L.Kravitza na zmianę z bardziej pogodnym i leniwym Jackiem Johnsonem (Sleep Through The Static).
14 Luty Dostałem maila z pytaniem dlaczego piszę tylko o sobie, a nie zwracam uwagi na to co dzieje się w Polsce. Chodziło o politykę. Cóż, Tomek Lipiński śpiewał kiedyś Nie wierzę politykom i w tym się z nim zgadzam. Nie zamierzam pisać o polityce, bo atakuje nas ona dosłownie wszędzie. Każdy powinien mieć na ten temat swoje zdanie, bo pozwala na to demokracja, która z założenia jest zródłem sporego chaosu. Uważam tylko,że gdyby te setki godzin programów radiowych i telewizyjnych gdzie produkują się 'politycy' poświęcić na ciekawsze tematy byłoby to z korzyścią dla wszystkich. Mamy w Polsce masę problemów, których nikt nie dotyka, bo sa zbyt trudne i skomplikowane. Co mnie i chyba wielu innych ludzi obchodzi co pan X powiedział o panu Y? Polityka to bardzo trudne zajęcie i trzeba być do tego świetnie przygotowanym. Moim zdaniem,na miano dobrych polityków zasługują pp W.S. Churchill i H. Schmidt. Mam też sympatię do J.Cartera i naszych - W.Bartoszewskiego i L. Wałęsy. Politycy na usługach wielkich korporacji zniszczą naszą planetę - obym się mylił! To tyle na temat polityki. Kolejne maile mile widziane. A teraz pobawię się z moim Macho, który na szczęśie nie wie, że jest coś takiego jak polityka.
13 Luty Byłem wczoraj w Gdańsku gdzie kręcono program Singa Dinga, podobny w założeniu do Spiewających fortepianów, dla telewizji Puls. Krzywy z De Mono i Milo Milowicz prowadzili trzyosobowe drużyny, w których gośćmi byli min Kasia Skrzynecka i Janusz Radek. Było masa śpiewania i naprawdę wesołych, spontanicznych sytuacji, bo Krzywy nawet wszedł Milowi na barana gdy razem wyli Nie ma wody na pustyni! Gospodarzem była Majka Jeżowska i ta kombinacja okazała się świetna. Warto zobaczyć, chyba w jakiś poniedziałek. O sile programu w TV stanowią zawsze ludzie! Panorama z TVP2 poprosiła mnie o wypowiedż na temat reedycji płyty Thriller M. Jacksona. Znakomity oryginał i parę gadżetów na dokładkę przy kolejnej reedycji. Warto pamiętać, że Jackson sam napisał 4 numery z Billie Jean i Beat It na czele!!! O ironie szykuje się kolejny junket, gdzie?, tak w moim ulubionym... Berlinie. Mistrz filmów akcji Roland Emmerich zrobił nowe dzieło 10.000 B.C., a jako, że jest Niemcem więc premiera będzie w Berlinie. Zawsze to bliżej niż Los Angeles. W Tele świat jest moja rozmowa z Joaquinem Phoenixem. Jutro będę w TVP 1 Kawa .... beznadziejnie wcześnie - o 6.10. Za tydzień juz normalnie po 6.30.
9 Luty John Cleese okazał się fantastycznym rozmówcą - inteligentny, dowcipny, rozmowny. Rozmawialiśmy o reklamówkach, bo John nakręcił nowy spot dla WBK, który wejdzie na ekrany w marcu, o Monty Pythonie - John udawał głosy kolegów i George'a Harrisona, o psychologii, Polsce i wielu innych tematach. W pewnej chwili John zabrał mi z kolan kartkę z pytaniami, rzucił na ziemię i ucieszył się z tego jak psotne dziecko - prawie jak w Montym! Rozmawialiśmy w starym studiu Warner Bros przy Formosa w West Hollywood. Jeden z najlepszych wywiadów w mojej karierze. Będzie niedługo w TVP i gdzieś drukiem. Gdy wyjeżdżałem w L.A. zrobiło sie naprawdę ciepło. Lufthansa jak zwykle wstrętna - nie chcieli mnie przyjąć na 46 minut przed odlotem!!! Ta sama ekipa co w tamtą stronę, 2 jeszcze gorsze filmy. SYF! Jedyny plus tego lotu do Frankfurtu to siedzący obok mnie facet nazwiskiem Jean Larrivee. To wlaściciel bardzo znanej firmy produkującej gitary akustyczne na których grają gwiazdy muzyki country min K. Urban czy D.Yokam. Przegadaliśmy pół lotu, wymieniliśmy maile etc. Z Frankfurtu szybko do Berlina, wszystko jak w zegarku. A tam zimny prysznic. The Rolling Stones skrócili czas wywiadów i ... wypadłem za burtę!!! Nie byłem szczęśliwy ale już mi przeszło. Widać tak miało być. Więcej czasu na podziwianie Berlina, który eksploduje po wschodniej stronie, a kurczy się po zachodniej. Jakoś nie mam stosunku do tego miasta, które widziałem jeszcze z murem z obu stron. Niby OK, ale coś nie tak. Muszę dojść szybko do siebie, bo w tą niedzielę tlumaczę rozdanie nagród Grammy w TVP1 o 2 w nocy!!! 8 Luty Wreszcie dotarłem tam gdzie zawsze próbowałem czyli do parku Joshua Tree. Tylko 3 godziny jazdy samochodem z Los Angeles i jest sie w innym świecie. Pamiętacie okładkę płyty U2 o takim tytule? Właśnie chodzi o takie dziwne, nieco posępne, ale zielone drzewa o różnych wmiarach. Coś bardzo osobliwego, a dookoła fantastyczne, nagie skaliste góry o dziwnych kształtach. Niesamowite miejsce, napawa refleksją i podziwem dla Stwórcy. Jedna ze skał ma wyglad czaszki stąd nazwa Skull Rock. Jest też miejsce - Keys View z kapitalnym widokiem sięgającym kilkadziesiąt kilometrów na doliny, góry i morze Saltona /Salton Sea/ znane z niezłego filmu o takim tytule z Valem Kilmerem. Absolutna rewelacja! Grzegorz z banku WBK, przesympatyczny opiekun naszej ekipy zakochał sie w Joshua Tree i doskonale go rozumiem. To magiczne miejsce gdzie świetny gitarzysta Gram Parsons kazał sie spalić po śmierci! Zabawne, że po drodze tankowaliśmy na stacji jak z filmu. Meksykanin. który tam pracował praktycznie nie mówił po angielsku wiec kontakt z nim był swoisty! Jedynym mankamentem wyprawy była wynajęta,jeepowata Honda. Koszmar nie samochód. Czule sie w nim jak w ... kiblu = małe okienka, twarde siedzenia i 3 mini wycieraczki z przodu! Kto to wymyslił? To chyba zemsta Japończyków za Pearl Harbour! Wieczorem miałem iść na koncert Aimee Man do klubu Largo, ale wróciliśmy póĽno i uznałem, że nie mogę wyjść z sympatycznej kolacji ekipy WBK w knajpie przy La Brea. Było wesoło i z przyjemnością złowiłem świetną rybkę sea bass. U nas jej nigdzie nie spotkałem. Na deser sernik na... ostro!!! Musiałem popić margarithą, bo nie znoszę amerykańskich win. Po północy, w hotelu Sofitel, w centrum Beverly Hills, przy Beverly i La Cienega, posiedziałem z Grzesiem i Mateuszem/też z WBK/, który ma potężną wiedzę muzyczną i kocha dobre koncerty. Szkoda, że koleżanki z WBK wolały iść spać, ich strata. Po małym drinku nastąpiło wycofanie, bo jutro rano rozmowa z Johnem Cleesem. Liczę na fantastyczną przygodę - zobaczymy. 6 Luty No i w Los Angeles chłodnawo, tylko 16 stopni. Zero opalania, była wizyta w ulubionym Amoeba, sklepie z płytami. Lot OK, ale Lufthansa to teraz latające muzeum, a wino było straszne! Helgi też! Jutro wybieram sie na Aimee Mann, a rano do Joshua Tree. Trzeba coś zobaczyć poza klubami. Nie ma moich znajomych - Ross wrócił do Anglii, a Richard jest z Henrym Rollinsem na występach w Afryce Południowej, może złapię się z kompozytorem Judem Friedmanem. 4 Luty Melanie Griffith nie przyleciała - problem rozwiązał się sam! Angielski duet Mattafix okazał się miły, przytomny i rozmowny, było tez o kuchni indyjskiej bo jeden z panów jest z tamtych stron via Londyn. Jane Birkin - w bojówkach i czarnej bluzce w serek przypominała na scenie teatru Roma zasuszoną ... różę. Dużo mówiła po francusku i angielsku, nawet czasami dowcipnie. Spiewała, a raczej deklamowała po francusku, a trzech muzyków zagrało w sumie na 10 instrumentach. Nie liczyłem na wiele więc nie jestem zwiedziony. Dziwne, że ta ongiś seksowna muza Serge Gainsbourga była na scenie nadzwyczaj... aseksualna aczkolwiek sprawna fizycznie bo zawędrowała nawet na balkon widowni! Widziałem też świetny film Misja świt z Christianem Balem. Historia lotnika USA zestrzelonego nad Laosem, który ucieka z mizernego obozu. Bez heroizmu i ramboizmu. Swietny Bale (jak zwykle). No to hop do Los Angeles 3 Luty Byłem w sobotę we Wrocławiu i trafiłem na koncert moich funfli z De Mono. Krzywy zdecydowanie nie rośnie, ale jest miły i dowcipny jak zwykle. Przyłoili zacnie, na scenie ma to wiekszego kopa niz na płytach. Wpadłem na kilka minut do Jeleniej Góry po pożywienie dla duszy. O 9 rano w niedziele nie mogłem spotkać na deptaku żywego ducha. Dziwne miasto! Wreszcie obejrzałem stary film The Last Seduction (Ostatnie uwodzenie?) Johna Dahla. Absolutnie świetny. Linda Fiorentino znakomita jako famme fatale ze zmysłem do manipulowania facetami. Gwałtownie czytam dzienniki Michaela Palina, jednego ze słynnych Monty Pythonów by znależć coś na temat Johna Cleesa, z którym rozmawiam 7go w Los Angeles. Tylko cud może sprawić, że zdążę 8go na rozmowę z Mickiem Jaggerem z The Rolling Stones w ... Berlinie!!! Wierzę w cuda! Jutro wywiad z duetem Mattafix, może z Melanie Griffith i koncert Jane Birkin. Uderzeniowy poniedziałek.
|